Spór prawny między Get Well Toruń a Jasonem Doylem wisi w powietrzu. Zawodnik ma ważny kontrakt z klubem, ale po spadku drużyny z PGE Ekstraligi usłyszał, że może odejść. Problem w tym, że zgoda wiąże się z podpisaniem przez żużlowca zobowiązania, że po zakończeniu sezonu 2020 wróci do Torunia. Oczywiście w razie powrotu drużyny do najlepszej ligi świata.
Z naszych informacji wynika, że Doyle'owi nie do końca odpowiada taki układ. Żużlowiec rozgląda się za prawnikiem, który pomógłby mu jakoś rozwiązać sytuację. Jason jest najmniej winny spadku Get Well z PGE Ekstraligi, więc ma prawo uważać, że wywiązał się z umowy. Wiadomo, że ktoś taki nie jest zainteresowany startami w Nice 1.LŻ, więc pozostanie w elicie, wydaje się rozwiązaniem naturalnym. Tyle że Doyle do wzięcia na rok nie jest już tak łakomym kąskiem.
Czytaj także: Polska niespodzianka w składzie Get Well na sezon 2020
Jeśli Doyle będzie mógł związać się z nowym pracodawcą tylko na rok, wówczas straci finansowo. Wiadomo, że dla klubu związanie się z zawodnikiem na dłuższy okres, to jest korzyść. Teraz są takie czasy, że ciężko kogoś wyrwać, więc działacze są gotowi dać więcej za długoterminowe umowy. Zresztą wiązanie się z kimś na dłużej ma też sens z marketingowego punktu widzenia. W kontrakcie na rok Doyle nie ma co liczyć na finansowe bonusy.
ZOBACZ WIDEO Guzowski: Rozmawiam z Gollobem o kontuzji. Mówimy sobie, że jutro będzie lepiej
W Get Well nie widzą problemu w tym, że Doyle miałby wrócić do nich w sezonie 2021. W klubie słyszymy, że kłopot robią działacze drużyn, które chcą pozyskać Jasona. Mówią, że ci mącą mu w głowie i to jest powód całego zamieszania. Toruński klub chce zabezpieczyć swoje interesy i mieć solidny fundament po ewentualnym awansie, dlatego chce mieć gwarancje od Doyle'a. W Get Well są zdania, że na tym rozwiązaniu nikt nie straci. Zawodnik zostanie przecież w PGE Ekstralidze, a jego nowy pracodawca zyska na rok bardzo dobrego żużlowca.
Trudno powiedzieć, jak do takiego postawienia sprawy podejdą zainteresowane kluby (TUTAJ więcej o ostatnich rozmowach Doyle'a z Włókniarzem). Zawodnik mając wykupiony bilet powrotny do Torunia, finansowo na pewno straci. Nie dostanie tak dobrej umowy, jak wtedy, gdyby wiązał się na dwa, trzy sezony.
Inna sprawa czy to wo Czytaj całość