Gdy rozgrywano mecz rundy zasadniczej, Betard Sparta Wrocław musiała pokonać Fogo Unię Leszno różnicą ponad 10 punktów, aby wspiąć się na pierwsze miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. Tak się jednak nie stało. Ku zaskoczeniu wielu ekspertów, kibice zobaczyli jednostronne widowisko, po którym wrocławianie przegrali 35:55 i nie wygrali fazy zasadniczej rozgrywek.
Zgodnie z oczekiwaniami, Betard Sparta i Fogo Unia zmierzą się ponownie, ale tym razem w finale PGE Ekstraligi. Dlatego wrocławianie zadają sobie pytanie, co zrobić, aby nie doszło do powtórki sprzed trzech tygodni. Kluczowy będzie tor, a właściwie sposób jego przygotowania.
Czytaj także: Drabik kontra Smektała. Po finale tylko jeden z nich będzie zadowolony
- Żużel to nie jest Formuła 1. Nie da się idealnie tak samo przygotować toru tydzień po tygodniu. Zmieniają się warunki, pogoda, godzina meczu. To ma wpływ na motocykle - powiedział Jakub Jamróg, który sierpniowego meczu z Fogo Unią nie będzie dobrze wspominać. Zdobył w nim tylko 2 punkty.
ZOBACZ WIDEO Zawodnicy Włókniarza nie wiedzieli, że Doyle jest na trybunach
Wydaje się, że Jamróg wpadł w mały dołek, bo również w półfinałach PGE Ekstraligi ze Stelmet Falubazem Zielona Góra nie zachwycił. Tymczasem to właśnie jego świetna postawa przez znaczną część rundy zasadniczej sprawiała, że Betard Sparta z łatwością odprawiała kolejnych rywali. Od piątkowego występu Jamroga będzie zatem sporo zależeć.
Jeśli wychowanek tarnowskiej Unii nie wyjdzie z kryzysu, to menedżer Dariusz Śledź będzie musiał sięgnąć po opcje rezerwowe. Półfinał ze Stelmet Falubazem pokazał, że formę odnalazł Gleb Czugunow. Rosjanin dobrą dyspozycję potwierdził też później w meczu ligi szwedzkiej. - Podziałało - powiedział Śledź o dyspozycji 19-latka, którego zmobilizowało odstawienie od składu na pierwszy mecz w Zielonej Górze.
Czugunow w sierpniu również był bezbarwny i zdobył ledwie 1 punkt. Jeśli dostanie szansę w piątek, będzie musiał zaliczyć takie wejście w mecz jak przeciwko zielonogórzanom. Trudno też oczekiwać, by równie słabo jak w rundzie zasadniczej pojechali Tai Woffinden (9 punktów) i Maciej Janowski (5+3).
Czytaj także: Finał PGE Ekstraligi w piątek z powodu maratonu
Wszystko jednak sprowadza się do toru. W sierpniu na starcie z "Bykami" przygotowano twardszą nawierzchnię, w meczu ze Stelmet Falubazem sytuacja wróciła do normy i było przyczepniej. - Sam jestem ciekaw, co zrobi Betard Sparta. Skoro przegrała na twardym torze, to zrobienie przyczepniejszej nawierzchni może nie wypalić. Takie warunki idealnie pasują przecież Unii - skomentował Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.
Dla Krzystyniaka leszczynianie są faworytem meczu we Wrocławiu i żadne gierki miejscowych tego nie zmienią. - Daję 95 proc. na wygraną Fogo Unii. W Polsce nie ma drugiej tak mocnej drużyny. W tym sezonie tylko jeden zespół coś pokazuje i to jest właśnie Leszno. Reszta jest dziełem przypadku. Leszczynianie mają taki skład, że mieli nie przegrać meczu w tym roku. Spotkała ich po drodze porażka w Gorzowie, trudno. Jednak we Wrocławiu wygrają - zapowiedział.
Kibicom pozostaje mieć nadzieję, że prognozy Krzystyniaka okażą się nietrafione. Jeśli leszczynianie wywiozą korzystny wynik z Wrocławia, to już w piątek zabiją emocje w finale PGE Ekstraligi. - Unia wie jak jeździć na naszym torze, a my dobrze czujemy się w Lesznie - stwierdził Śledź, pytany o handicap wynikający z rozgrywania pierwszego finału u siebie.
Awizowane składy:
Fogo Unia Leszno:
1. Emil Sajfutdinow
2. Brady Kurtz
3. Jarosław Hampel
4. Janusz Kołodziej
5. Piotr Pawlicki
6. Dominik Kubera
7. Bartosz Smektała
Betard Sparta Wrocław:
9. Tai Woffinden
10. Jakub Jamróg
11. Vaclav Milik
12. Max Fricke
13. Maciej Janowski
14. Przemysław Liszka
15. Maksym Drabik
Początek spotkania: 20:00 (transmisja nSport+)
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Zbigniew Kuśnierski
Przewodniczący jury: Marek Wojaczek
Komisarz techniczny: Błażej Demski
Przewidywana prognoza pogody na piątek (yr.no):
Temperatura: 23°C
Deszcz: 0 mm
Wiatr: 21 km/h