Żużel. Zawodnicy Betardu Sparty mieli przed finałem święty spokój. Drabik im to załatwił
Do niedawna zawodnicy Sparty dostawali oferty z innych klubów. Teraz prezesi przestali dzwonić. Ma to najprawdopodobniej związek z zachowaniem Maksyma Drabika, który powiedział prezesowi Andrzejowi Rusko o propozycji Falubazu.
Efekt mrożący mamy jednak nie tylko dzięki przemowie, ale przede wszystkim z powodu akcji Drabika. Po słowach Rusko inni doszli do wniosku, że Maksym nie potraktował kontraktowych rozmów poufnie, że o wszystkim opowiedział prezesowi Sparty. Nie wiadomo, czy zdradził wszystkie szczegóły, ale na pewno ci, którzy rozmawiali z młodym Drabikiem, mogli się poczuć niezbyt komfortowo. I nie chodzi wyłącznie o to, że prezes Rusko wywołał ich do tablicy.
Czytaj także: Falubaz ma inną koncepcję. Dalsza współpraca z Pedersenem nie miała sensu
Oczywiście cisza na linii zawodnicy Sparty - inne kluby nie potrwa wiecznie. Rynek jest na tyle słaby, że nikt nie może sobie pozwolić na to, by ot tak skreślić z listy kilku żużlowców. Po finałowym spotkaniu telefony najpewniej znowu się rozdzwonią.
Inna sprawa, że w ciemno można założyć, że przynajmniej przez jakiś czas prezesi będą w rozmowach bardziej ostrożni. Nie będzie sms-ów (ewentualnie będzie ich mniej), które zawodnicy będą mogli pokazać dotychczasowemu pracodawcy, by wywalczyć sobie podwyżkę.
ZOBACZ WIDEO Vaculik zdradza jak wyglądała męska rozmowa Pedersena z JensenemKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>