Maksym Drabik najpewniej pozostanie w Betard Sparcie Wrocław, choć inne kluby nie dają za wygraną. Najlepszy dowód to ostatnia platforma komunikacyjna klubów PGE Ekstraligi, na której prezes Andrzej Rusko wygarnął innym, co myśli o kontraktowych negocjacjach prowadzonych przed ważnymi meczami.
Prezes Rusko nie wymienił żadnych nazwisk. Od osób, które były na platformie wiemy jedynie, że patrzył na prezesów Stelmet Falubazu Zielona Góra i Speed Car Motoru Lublin i pytał, po co kodeks etyczny (takowy ma się pojawić w regulaminie), skoro inne kluby rozmawiają z jego zawodnikiem. Dodał, że robią to w przededniu ważnego meczu i to nie jest fair.
Czytaj także: Sparta może mieć duże problemy przez tor. Sprawą zajmie się KOL
Szef Sparty nie komentuje sprawy, ale z naszych informacji wynika, że wiedzę na temat ofert składanych Drabikowi ma od samego zawodnika. Rusko jest wytrawnym graczem. Od jakiegoś czasu sam negocjuje z Maksymem umowę na przyszły sezon i podpytuje żużlowca, kto jeszcze jest w grze. To od niego najpewniej się dowiedział, że Falubaz i Motor mocno go kuszą. Być może prezes Rusko usłyszał, że propozycja Falubazu została złożona przed półfinałem i stąd taka, a nie inna reakcja.
Jakby nie spojrzeć, to wszystko zmierza do tego, że Drabik zostanie we Wrocławiu. Zna dobrze klub, jest mu tam dobrze, ma mocną pozycję, a wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że w sezonie 2020 Sparta znowu będzie mocna (to daje gwarancję 18 spotkań).
Czytaj także: Protasiewicz może dać brąz Falubazowi. Od jego jazdy zależy bardzo wiele
ZOBACZ WIDEO Dyrektor Sparty wyjaśnia: Czepiają się nas o tor, ale nie robimy nic złego