Żużel. Kolejny zawodnik MRGARDEN GKM-u nie chce siedzieć na ławce. Roman Lachbaum poszuka innych możliwości

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Roman Lachbaum na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Roman Lachbaum na prowadzeniu

Nicki Pedersen dogadał się z MRGARDEN GKM-em. Transfer Duńczyka wyklucza pozostanie w Grudziądzu Antonio Lindbaecka. Innych możliwości w listopadzie poszuka także Roman Lachbaum. Żużlowiec nie chce spędzić kolejnego sezonu na ławce.

Rosjanin przez całe rozgrywki był wystawiany na pozycji rezerwowego w PGE Ekstralidze. Boleśnie przekonał się, że numery 8 i 16 nie są najlepszym rozwiązaniem dla rozwijających się zawodników. Robert Kempiński skorzystał z usług 21-latka w jednym spotkaniu, gdy Antonio Lindbaeck nie był w stanie wystąpić.

Transfer Nickiego Pedersena wyklucza pozostanie szwedzkiego żużlowca. Niepewna jest też przyszłość Romana Lachbauma, który w listopadzie poszuka innych możliwości. - Wolę jeździć regularnie. Jeszcze nie wiem, czy zostanę w Grudziądzu. Zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądało. Być może pójdę na wypożyczenie, albo znajdzie się jeszcze inne rozwiązanie. Teraz ciężko coś powiedzieć. Moja przyszłość rozstrzygnie się dopiero w listopadzie - skomentował Lachbaum w rozmowie z WP SportoweFakty.

Zobacz także: Żużel. Antonio Lindbaeck dogadany ze Stelmetem Falubazem. GKM liczy jednak, że Szwed zmieni jeszcze zdanie

Rosjanin wyjechał na tor w starciu ze Speed Car Motorem Lublin. - Dostałem szansę i fajnie, że pokazałem się z dobrej strony. Jestem z tego zadowolony, ale przez cały czas nie żyję tylko tym meczem. Chcę się rozwijać, idę do przodu, chociaż nie zawsze osiągam takie dobre wyniki. Nie trzeba daleko szukać przykładu. Wystarczy spojrzeć na mój występ w turnieju o Puchar Prezydenta Grudziądza. Znalazłem prawidłowe ustawienia dopiero na wyścig dodatkowy. Zachowałem spokój i wygrałem - przyznał.

ZOBACZ WIDEO: Frątczak chętnie wziąłby Falubaz

MRGARDEN GKM w pewnym momencie był na autostradzie do fazy play-off. Grudziądzanie jednak spuścili z tonu w końcówce rundy zasadniczej i zakończyli sezon na piątej pozycji. - Drużyna chciała znaleźć się w czołowej czwórce. Ode mnie dużo nie zależało, ponieważ nie dostawałem szans do jazdy. Pojawiłem się na torze dopiero w ostatnim meczu, ale już wtedy było wiadomo, że nie będziemy w fazie play-off. Cały czas jednak byłem z zespołem, znajdowałem się na rezerwie i czekałem na swoją szansę. Byłem przygotowany do wyjazdu na tor w każdym momencie. Wyszło jak wyszło. Każdy zawodnik dawał z siebie wszystko, nikt nie odpuszczał. Tym razem los nie był łaskawy dla grudziądzkiego klubu - stwierdził Lachbaum.

Żużlowiec zdaje sobie sprawę, że zrobił w tym roku postęp. Do najlepszych jednak wciąż mu wiele brakuje. - Nie mogę powiedzieć, że jadę jak gwiazda na każdym torze i we wszystkich zawodach. Staram się podążać małymi krokami do przodu. Dużo pracuję nad sobą i nad swoją jazdą. Myślę, że w przyszłości to zaowocuje. Sezon oceniam na czwórkę w swoim wykonaniu. Miałem trochę więcej jazdy niż w poprzednim roku. Wyniki też były minimalnie lepsze. Przede mną długa droga, aby wejść na ten najwyższy poziom - dodał.

Zobacz także: Żużel. Wielki gest Kennetha Bjerre. Kasa ze zbiórki trafiła na szczytny cel

W ostatnim czasie jesteśmy świadkami ogromnej dyskusji. Środowisko żużlowe podzielił pomysł zmian w regulaminie. Jest szansa na to, że znowu na pozycjach juniorskich będą mogli być wystawiani zagraniczni młodzieżowcy. - Jeżeli tak się stanie, to będę mógł tylko żałować. Obecny sezon był dla mnie ostatnim w gronie juniorów i nie skorzystam na tej zmianie. Uważam, że takie rozwiązanie byłoby dobre dla tych młodszych chłopaków. Mnie to już niestety nie dotyczy - zakończył Rosjanin.

Źródło artykułu: