- Wyjaśniamy kwestię nieobecności kadrowiczów na meczu Polska - Reszta Świata - mówi nam Łukasz Szmit, członek GKSŻ, bo też wokół zwolnień lekarskich wysłanych do PZM przez Macieja Janowskiego i Maksyma Drabika narosło wiele wątpliwości. Zawodnicy już dawno mogli je rozwiać, ale nie odebrali telefonu od trenera reprezentacji Marka Cieślaka. Teraz grożą im surowe kary. Pod warunkiem, że ustalenia PZM będą dla nich niekorzystne.
Przypomnijmy, że Drabik wysłał L-4 w środę (9 października), a Janowski w piątek (11 października), choć na chorobowym (tak wynika z druku L-4 dostarczonego do PZM) był, podobnie jak Maksym, od środy. U Macieja jest też ten problem, że właśnie w środę wrzucił na swojego Instagrama zdjęcia z udziału w Akademii Driving Experience. Na fotografii widać uśmiechniętego Macieja w trakcie jazdy BMW. Janowskiemu wysłaliśmy sms-a z pytaniem, czy bawił na evencie w trakcie L-4. Dotąd nie odpowiedział. Tę sprawę PZM też chce wyjaśnić, bo lekarz napisał, że Janowski ma ostre zapalenie oskrzeli i powinien przebywać w domu.
Czytaj także: Artiom Łaguta rozpoczął starania o polskie obywatelstwo
Trener kadry już zapowiedział, że Janowski i Drabik, a także bracia Pawliccy (oni wysłali z kolei L-4 eliminujące ich z jazdy w Złotym Kasku), w reprezentacji za rok nie pojadą. Szkoleniowiec nie zamierza wysyłać im powołań, bo poczuł się przez zawodników zlekceważony.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
W sprawie absencji kadrowiczów i braci Pawlickich za chwilę może być też badany wątek zagraniczny. Do PZM dotarła bowiem informacja, że cała czwórka od kilku dni jest na Dominikanie. Potwierdziliśmy u osób związanych z wrocławskim i leszczyńskim klubem, że faktycznie żużlowcy wyjechali na wczasy. - Śledzę ich wszystkich w mediach społecznościowych. Zwykle wrzucają po kilka postów dziennie, a tak od piątku zapadli się pod ziemię - mówi nam jeden z naszych informatorów.
Czytaj także: Rewolucja w żużlu odłożona w czasie. Teraz tylko dwie zmiany
Oczywiście każdy ma prawo do odpoczynku, ale tu znowu mamy ten problem, że taki Janowski ma wciąż ważne L-4. Gdyby okazało się, że wykręcił się z kadry chorobą, a w tym czasie wybrał się na wczasy, to byłoby to jawne lekceważenie obowiązków kadrowicza.