Dotarcie w rejony Cmentarza Osobowickiego w sobotę wiązało się ze staniem w sporych korkach. Setki wrocławian chciały bowiem pożegnać Tomasza Skrzypka i oddać mu ostatni hołd. Trener, który w przeszłości współpracował z Betard Spartą Wrocław, a ostatnio pomagał Fogo Unii Leszno, zmarł niespodziewanie w ubiegłą niedzielę.
Przedstawicieli Betard Sparty i Fogo Unii nie mogło zabraknąć na sobotniej ceremonii. W licznym tłumie można było dostrzec m.in. Macieja Janowskiego czy Mariusza Cieślińskiego, który po Skrzypku przejął opiekę nad przygotowaniami kondycyjnymi Betard Sparty. Pojawiła się też drużyna "Byków".
Czytaj także: Tomasz Skrzypek i święty spokój, którego zaznał za wcześnie
Był też prezydent Jacek Sutryk, który ze Skrzypkiem od lat żył w świetnych relacjach. Rządzący Wrocławiem przyznał mu pośmiertny medal za zasługi dla sportu, choć jak przyznał, decyzja zapadła wcześniej. Nie zdążył jednak uhonorować trenera, który wychował wielu utalentowanych kick-bokserów i wojowników.
ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?
"To wspaniałe, że byliśmy tam razem z Tomkiem. Bardzo Wam za to dziękuję.
A Tobie Tomku dziękuję za Przyjaźń i za to co dla nas zrobiłeś. I będzie tak jak obiecałem Ci nad Twoją urną - nigdy o Tobie nie zapomnimy" - przekazał Sutryk po pogrzebie w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Piotr Baron żegna Tomasza Skrzypka. "Był wiarygodny"
O szacunku, na jaki Skrzypek zapracował za swojego życia najlepiej świadczy fakt, że żegnali go też przedstawiciele innych dyscyplin. Na cmentarzu pojawił się były bramkarz Grzegorz Szamotulski, był Krzysztof Paluszek ze Śląska Wrocław. Pojawiły się też osoby ze środowiska sportów walki - Maciej Zegan, Mateusz Masternak czy Wojciech Bartnik.
Na koniec ceremonii pogrzebowej kibice odpalili race, by w ten sposób pożegnać osobę, która całe swoje życie poświęciła sportowi. Tomasz Skrzypek miał 52 lata.