- Oczywiście, że może na każdym etapie zostać "etatowym" zawodnikiem. Wystarczy, że udowodni to formą na torze, ktoś - odpukać - złapie kontuzję lub jakiś zawodnik nie będzie mógł zjawić się na meczu. W każdej z tych sytuacji Duńczyk wskoczy do drużyny, ale na razie szykujemy go jako tego rezerwowego, dodatkowo z możliwością występów jako "gość" w II lidze - wytłumaczył Rafael Wojciechowski (menedżer Car Gwarant Startu Gniezno) podczas rozmowy z portalem sportowegniezno.pl.
Czytaj także: Polowanie działaczy Startu Gniezno. Jeszcze mogą zaskoczyć
Jak duński zawodnik zareagował na taką rolę? - Na pewno wie, że to nie jest może idealna dla niego sytuacja i łatwa rola. Bez wątpienia to nie jest najszczęśliwszy układ dla nikogo, bo każdy chciałby maksymalną liczbę występów i zagwarantowany start od początku. My umówiliśmy się, że jeśli jego forma pójdzie w górę, to bez problemu jego status się zmieni. Musimy poczekać do pierwszych sparingów, ale póki co Frederik wie i akceptuje nasze ustalenia - dodał opiekun czerwono-czarnych.
Przypomnijmy, że w kadrze Startu na przyszły sezon jest już pięciu seniorów - Oskar Fajfer, Adrian Gała, Jurica Pavlic, Oliver Berntzon i oczywiście Frederik Jakobsen. Do tego grona ma dołączyć Timo Lahti.
Czytaj także: Niebawem ruszy budowa spółki Startu Gniezno. "Uważam, że mamy na nią świetny pomysł"
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi