- Bardzo poważnie przeanalizowaliśmy ten temat. Uważam, że mamy na to świetny pomysł. Wdrażamy go w życie od 19 listopada, kiedy to czeka nas pierwsze spotkanie w związku z tą kwestią. Mamy minimum dziewięć do dziesięciu miesięcy, by do wszystkiego się przygotować, aby nasza spółka funkcjonowała już we wrześniu przyszłego roku - przekazał nam Rafael Wojciechowski, menedżer Car Gwarant Startu Gniezno.
Czytaj także: Dobre wieści ze Startu Gniezno. Duża szansa, że klub nie straci wielkiego talentu
Opiekun czerwono-czarnych nie chciał konkretniej mówić o planach związanych z tworzeniem spółki. - Myślę, że to będzie ciekawy pomysł. Korzysta z tego wiele klubów sportowych, może niekoniecznie spośród tych żużlowych. O szczegółach może uda się powiedzieć 7 grudnia, kiedy to czeka nas prezentacja drużyny - dodał.
Czy wobec tego w przyszłym sezonie Start będzie już gotowy, by walczyć o awans do ekstraligi? Wygląda na to, że na papierze skład czerwono-czarnych będzie mocny i będzie w stanie bić się o jak najwyższe cele.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
- Tak do tego podchodzimy, mimo że okres nie jest dobry. W tej chwili walczymy o jak największą liczbę sponsorów. Uważam, że musimy szukać też innych źródeł finansowania. Będzie nimi pozyskanie dosyć dużej wartości spółki akcyjnej. Ma ona powstać w przyszłym roku. Mam nadzieję, że ten temat uda się zrealizować. Tak samo, jak to, by w kolejnym sezonie walczyć o jak najwyższe cele. Moim marzeniem jest finał, ale pierwszym celem będzie awans do play-offów - przyznał.
A co konkretnie z tą ekstraligą? - Walczymy o to. Uważamy, że zbudujemy ciekawy zespół. Pozostaje nam praca nad pozyskaniem odpowiedniej liczby sponsorów i zbudowaniem kapitału w spółce akcyjnej. Będziemy się na tym skupiać przez cały okres zimowy aż do marca. Gdy rozpoczniemy sezon, będziemy mogli sobie powiedzieć, na co nas stać i o co będziemy się bić - podsumował Rafael Wojciechowski.
Czytaj także: Oceniamy drużyny po sezonie. Start zatarł złe wrażenie, a później dał się ograć jak dziecko