Żużel. Paweł Hlib zapłacił frycowe. Nie pomyślał "co będzie gdy" i to "gdy" się stało

Paweł Hlib wrócił w tym roku do jazdy na żużlu po 5-letniej przerwie. Mimo bardzo obiecującego początku, sezon w jego wykonaniu wypadł co najwyżej przeciętnie. 33-latek mówi otwarcie, że pogubił się i popełnił wiele błędów.

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski
Paweł Hlib WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Paweł Hlib
O powrocie Pawła Hliba do żużla wiele mówiło się zimą. Były młodzieżowy reprezentant Polski zrzucił aż 25 kg, żeby należycie przygotować się do ścigania. Ponadto zapowiadał, że zakupił sprzęt, który kosztował wiele pieniędzy. Wiosną wydawało się, że powrót może być naprawdę udany. Wychowanek Stali Gorzów dobrze prezentował się w sparingach i turniejach towarzyskich. Zanotował też bardzo udany debiut w rozgrywkach 2. ligi w barwach Wilków Krosno (12+1 w Rawiczu).

Przeczytaj także: Wilki Krosno przeprowadzą rewolucję? Można się spodziewać wielu zmian

Debiut był zarazem najlepszym meczem ligowym w jego wykonaniu. Później wyniki były już gorsze. Pojawiły się upadki (m.in. podczas turnieju w Niemczech doznał złamania łopatki), zaczęły się też problemy sprzętowe, a wyniki nie były satysfakcjonujące. Finalnie sezon zakończył ze średnią bieg. 1,633, co było 25. wynikiem w lidze.

- Początek sezonu był dla nas łaskawy i naprawdę dobry. Całe zimowe przygotowanie i ogromne inwestycje nie poszły na marne. Wszystko szło zgodnie z planem, byliśmy gotowi na nieznane (bo po pięciu latach i po takich zmianach jakie zaszły w speedwayu w tak krótkim czasie, to tak jakby uczyć się wszystkiego od nowa). Oddychaliśmy SZCZĘŚCIEM! - czytamy w komunikacie opublikowanym na fanpage'u Hlib Racing Team.

ZOBACZ WIDEO Kibice na PGE Narodowym. Tak wygląda największe żużlowe wydarzenie na świecie
- Niestety mimo ogromnych chęci i ambicji zostaliśmy szybko sprowadzeni na ziemię. Wszystko zaczęło się sypać. Inwestycje w serwisy, wymiany części, szukanie najlepszych rozwiązań... Nic nie pomagało. Zaczęliśmy czuć, że w tym pierwszym roku po powrocie, płacimy FRYCOWE.

- Wiedzieliśmy, że będzie trudno, że trzeba będzie poświęcić wszystko dla jednego... Z każdej strony dostawaliśmy w twarz. Kontuzje, upadki.. Pogubiliśmy się. W głowie pojawiły się złe myśli, krytyka wobec siebie samego.

- Popełniłem wiele błędów w przygotowaniu, nie pomyślałem "co będzie gdy.." i to GDY się właśnie stało. Nie byłem ani na to gotowy, ani przygotowany. To największy błąd jaki w najbliższym sezonie będę chciał wyeliminować. Dlatego już od września ciężko pracuję (...) Chcę sam zapewnić sobie budżet, który pozwoli mi na osiąganie najwyższych celów - czytamy dalej (pełną treść komunikatu do kibiców można przeczytać TUTAJ).

Przeczytaj także: Kogo warto "wyciągnąć" z 2. ligi? Podpowiadamy pierwszoligowcom!

Na razie nie wiadomo, gdzie Paweł Hlib będzie kontynuował żużlową karierę. Odpowiedź na to pytanie poznamy jednak już niedługo, bowiem na termin 1-14 listoapda zaplanowane zostało okienko transferowe, który ustali przynależności klubowe na sezon 2020.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy uważasz, że Paweł Hlib jest w stanie wrócić do ścigania na wysokim poziomie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×