Gdańszczanie zauważyli dobre występy Jonasa Seiferta-Salka w lidze duńskiej i zaproponowali mu kontrakt. Żużlowiec rok temu podpisał dwuletnią umowę, ale już teraz wiemy, że nie zostanie ona wypełniona. 19-latek chce startować regularnie, więc wystosował do klubu prośbę o wcześniejsze rozwiązanie kontraktu. Nikt nie zamierzał stawać mu na przeszkodzie.
Seifert-Salk miał okazję udowodnić swoją przydatność do zespołu podczas przedsezonowych treningów punktowanych, ale jego jazda była daleka od oczekiwań. Zawodnik z kraju Hamleta nie zdołał się przebić do składu na mecze ligowe. W trakcie rozgrywek nie doszło także do wypożyczenia.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
Zobacz także: Żużel. Junior Polonii Piła blisko Zdunek Wybrzeża. Gdańszczanie czekają na decyzje Szwedów
- Mieliśmy z Jonasem dżentelmeńską umowę, że jeżeli nie przebije się do składu w sezonie 2019, to będzie mógł rozwiązać kontrakt po pierwszym roku jego obowiązywania. Duńczyk postanowił skorzystać z tej możliwości, a my nie będziemy go na siłę zatrzymywać. Dostał swoją szansę podczas treningów punktowanych, jednak jej nie wykorzystał. Na pewno drzemie w nim potencjał, co pokazywał w zawodach indywidualnych. Obecnie musi skupić się na pracy, by wskoczyć na wyższy poziom. Pierwsza liga to w tej chwili dla niego zbyt wysokie progi - powiedział Mirosław Berliński, szkoleniowiec Zdunek Wybrzeża.
Klub znad morza poszedł na rękę żużlowcowi, który w przyszłym roku będzie mógł startować pod numerami 8/16. Niewykluczone, że do Gdańska zawita ktoś inny. Toczone były rozmowy z młodymi Polakami, a także zawodnikami z zagranicy. Ostatnio na tapecie znalazł się Nick Skorja, który ma ważny kontrakt z Wilkami Krosno.
Zobacz także: Żużel. Tadeusz Zdunek dorzuci więcej pieniędzy do kontraktów. "Nie interesuje mnie 5-6 miejsce"