Kluby PGE Ekstraligi odsłoniły już większość kart, a PGG ROW Rybnik konsekwentnie utrzymuje aurę tajemniczości. Słyszałem jednak, że w zespole mają się znaleźć m.in. Greg Hancock, Andrzej Lebiediew, Robert Lambert, Kacper Woryna czy Troy Batchelor. To jest skład, który jest ciekawy.
Jestem ciekaw jak w porównaniu do rybniczan wypadnie truly.work Stal Gorzów. Bo niby mamy tam wzmocnienia, ale nie jestem przekonany, co do jazdy Nielsa Kristiana Iversena czy Krzysztofa Kasprzaka. Jeśli oni znacząco nie poprawią swojej formy, to PGG ROW będzie walczyć o utrzymanie właśnie z gorzowianami.
Czytaj także: PGG ROW Rybnik chce Vaclava Milika
Beniaminkowi w PGE Ekstralidze jest trudno i wiemy to nie od dziś. Jednak Speed Car Motor Lublin nieźle sobie radził w minionym sezonie. Teraz wzmocnili się dodatkowo Matejem Zagarem i moim zdaniem mają mocniejszy skład. Dlatego ich nawet nie biorę pod uwagę, jeśli chodzi o konieczności walki o utrzymanie.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
Zwłaszcza, że decydujący mogą być juniorzy, a akurat Speed Car Motor ma najlepszą parę w PGE Ekstralidze. Celowo piszę o parze, bo o ile indywidualnie najpewniej najlepszy w lidze będzie Dominik Kubera, o tyle dwójka młodzieżowców "Koziołków" jest równiejsza i daje większe gwarancje. Właściwie lublinianie są jedynym zespołem w rozgrywkach, który dysponuje dwoma juniorami potrafiącymi punktować na wysokim poziomie.
Tymczasem w Rybniku nie ma juniora, który gwarantowałby walkę o punkty, który czasem mógłby zabrać pozycję seniorom. To z perspektywy PGG ROW-u nieciekawa sytuacja. Seniorzy będą pod presją, bo nie będą mogli sobie pozwolić na wpadkę.
W tym roku w Lublinie to właśnie juniorzy momentami robili różnicę. Dzięki nim drużyna walczyła z ekipami, które wydawały się mocniejsze na papierze. Wiktor Lampart czy Wiktor Trofimow jr wygrywali nawet z seniorami drużyn przeciwnych. Mateusz Tudzież czy Przemysław Giera w Rybniku tego nie gwarantują.
O ile wierzę, że PGG ROW może powalczyć o utrzymanie, o tyle martwi mnie powiększająca się z roku na rok różnica pomiędzy PGE Ekstraligą a Nice 1.LŻ. Przed tym sezonem problemy z transferami mieli lublinianie, teraz rybniczanie. I nawet jeśli Apator Toruń wygra przyszłoroczne rozgrywki, to też nie za bardzo będzie miał się kim wzmocnić.
Czytaj także: Jan Kvech w Stelmet Falubazie Zielona Góra
Słyszałem, że torunianie liczą, że w roku 2021 skuszą Jasona Doyle'a. Jednak to mocno naiwne myślenie. Może się okazać, że Australijczyk ma kompletnie inną wizję swojej przyszłości i za kilka miesięcy nawet nie będzie chciał słyszeć o powrocie do Torunia. Dobrze byłoby, gdyby władze naszego żużla zastanowiły się nad tym i opracowały jakieś zmiany, które zakopałyby różnicę między rozgrywkami.