Prawdę mówiąc, wielkiej sagi ze zmianą otoczenia Jasona Doyle'a w PGE Ekstralidze nie było. Istniało wprawdzie pewne zagrożenie, że wypożyczenie (zawodnika wiąże dwuletnia umowa z Klubem Sportowym Toruń) może zostać sfinalizowane na przykład w grudniu, ale dyskusji nie podlegał fakt, że Australijczyk sezon 2020 spędzi w forBET Włókniarzu Częstochowa. Ostatecznie dopełniono formalności i oficjalnie udokumentowano całą transakcję.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niespodzianki w Łodzi! Adam Skórnicki trenerem Orła
Ciężko wymienić spektakularne ruchy kadrowe podczas listopadowego okienka. Numerem jeden była dotąd zmiana dokonana przez Nickiego Pedersena, następnie przez Mateja Zagara, Nielsa Kristiana Iversena i Antonio Lindbaecka. Wciąż wszyscy czekają też, co ostatecznie wyniknie z Gregiem Hancockiem i jego ewentualnym powrotem do polskiej elity. Trzeba jednak szczerze przyznać, że największy szał i tak robi roszada z udziałem Doyle'a.
O tym, że indywidualny mistrz świata z 2017 roku jest po słowie z Michałem Świącikiem mogła świadczyć jego obecność w Częstochowie we wrześniu na meczu półfinału play-off pomiędzy gospodarzami a Fogo Unią Leszno (38:52). Doyle był świeżo po sezonie w Polsce, bowiem wraz z Get Well (był jedyną jasną postaci w tym zespole), z hukiem spadł do Nice 1. Ligi Żużlowej. Kibice Lwów od razu nabrali nadziei, że być może w 2020 roku jeden z najlepszych żużlowców na świecie dołączy do ich drużyny. Sami mogli go też do tego zachęcić.
ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"
Tak też się stało. forBET Włókniarz dogadał się z australijskim żużlowcem, szybko zamykając dostęp do niego innym, przede wszystkim Speed Car Motorowi Lublin. Dodajmy, że dla Doyle'a częstochowski klub będzie trzecim na poziomie ekstraligowym w karierze. W latach 2015, 2018-2019 startował w Toruniu, a w 2016-2017 w Zielonej Górze.
CZYTAJ WIĘCEJ: Cztery kontrakty w Śląsku Świętochłowice. Umowę podpisał m.in. Fierlej
Pozyskanie Doyle'a w miejsce oddanego bez żalu do Motoru Zagara sprawia, że siła rażenia Włókniarza z pewnością poszła w górę. Mając tak silne fundamenty (oprócz nowego nabytku są dwie gwiazdy: Leon Madsen i Fredrik Lindgren), w Częstochowie ponownie mają prawo mierzyć w medal i to zapewne cenniejszy niż tegoroczny brąz. A trener Marek Cieślak ponownie będzie mieć okazję do pracy z Australijczykiem, z którym spotkał się w Falubazie.