Żużel. Transfery. Brutalna prawda o składzie RzTŻ Rzeszów: W większości to amatorzy dosiadający motocykla rekreacyjnie

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Kamil Brzozowski, Bjarne Pedersen, Karol Baran
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Kamil Brzozowski, Bjarne Pedersen, Karol Baran

Jedni nazywają nowy projekt klubu z Rzeszowa rezerwami Unii Tarnów, inni jak np. znany lokalny dziennikarz - Grzegorz Drozd są bardziej brutalni i uważają, że działacze RzTŻ skompletowali skład w oparciu o zawodników z łapanki, na tzw. sztukę.

Drużyna z Rzeszowa po roku przerwy wraca do rozgrywek ligowych. Za odbudowę żużla w stolicy Podkarpacia wzięło się Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe. Działacze chwalą się, że dysponując stosunkowo niewielkim budżetem, w krótkim czasie udało im się skompletować ciekawy skład, który jest mieszanką lokalnych chłopaków, wywodzących się z Tarnowa i Rzeszowa. Do tego dochodzi kilku ambitnych obcokrajowców. - W tej sytuacji należy się cieszyć, ze Rzeszów w ogóle podjął się próby startów na najniższym szczeblu i uformować jakąś kadrę - uważa Grzegorz Drozd.

CZYTAJ TAKŻE: Fiasko rozmów Apatora z braćmi Curzytkami

Zadanie było o tyle trudne, że czarny sport w stolicy Podkarpacia nie ma w ostatnich latach najlepszej passy, nadszarpnięte zaufanie trudno odzyskać. Zawodnicy patrzą spod byka na rzeszowskie środowisko i zastanawiają się kilka razy zanim zwiążą się z  klubem prowadzonym przez nowego prezesa - Leszka Gubernata.

Mimo to podchodzący z tego miasta Drozd nie zostawia suchej nitki na kadrze nowego rzeszowskiego projektu, a w niej znalazło się miejsce dla dziewięciu seniorów i trzech juniorów. - Adam Ellis i Patryk Rolnicki, to dwa najmocniejsze ogniwa, które na torach drugoligowych dadzą sobie radę. Nadzieje rodzi także Patrick Hansen. Reszta zawodników, to łapanka na sztukę. Amatorzy dosiadający rekreacyjnie motocykl żużlowy. W sytuacji gdyby zabrakło braci Curzytków pole do popisu będzie miał Majcher, który ponoć ma smykałkę do jazdy - twierdzi nasz rozmówca.

Zakładając najgorszy scenariusz i wycofanie się z rozgrywek Poloni Piła w sezonie 2020 2. Liga Żużlowa będzie liczyć sześć zespołów. Wejście do fazy play-off już w pierwszym roku działalności, przynajmniej w teorii nie powinno być więc wielce skomplikowane.

- Druga liga jest coraz grosza. Jak zwykle - w przypadku klubu z tego poziomu największym znakiem zapytania jest to, czy budżet pozwoli na powoływanie najlepszego składu przez całe rozgrywki. W każdym razie siła rażenia RzTŻ organizacyjno-kadrowa jest za słaba, aby włączyć się do walki o czub tabeli. Jak tak dalej pójdzie z tą drugą ligą, awans do play-off będzie z urzędu - smutno konstatuje Drozd.

CZYTAJ TAKŻE: Hampel lub Kurtz w Rybniku? Temat pojawi się najwcześniej w kwietniu

ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm

Źródło artykułu: