Częstochowianie zwiększyli swoją siłę rażenia. Dość powiedzieć, że w składzie mają drugiego, czwartego i siódmego zawodnika świata. Żaden inny zespół nie dysponuje tak mocnymi obcokrajowcami. - Drużyna została wzmocniona. Uważam, że to jest zespół na finał PGE Ekstraligi. A w nim zdarzyć może się wszystko - ocenia okres transferowy w wykonaniu Włókniarza Marian Maślanka, były prezes tego klubu.
Największym echem odbił się transfer Jasona Doyle'a, który do częstochowskiej drużyny dołączył na zasadzie wypożyczenia z Apatora Toruń (zobacz szczegóły >>). Klub z Częstochowy wykonał jednak też świetną robotę przedłużając współpracę z Leonem Madsenem i Fredrikiem Lindgrenem o kolejne trzy lata.
- Po pierwsze klub jest z nich bardzo zadowolony, po drugie oni bardzo dobrze się we Włókniarzu czują, skoro zdecydowali się na tak długie umowy. Myślę, że w perspektywie tego, o czym coraz głośniej się mówi, czyli powrotu KSM-u, to Włókniarz wykonał bardzo dobry ruch, bo już na ten moment ma dwóch bardzo mocnych zawodników - analizuje Maślanka. - Wokół nich klub może budować drużynę w kolejnych sezonach. Ta dwójka zapewni stabilizację - uważa były szef Lwów.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają
Trzon drużyny bez dwóch zdań stanowić będą Madsen, Lindgren i Doyle, ale bardzo dużo zależeć będzie od zawodników tzw. drugiej linii, czyli Pawła Przedpełskiego oraz Rune Holty. Powrót tego drugiego do częstochowskiego klubu jest nieco bagatelizowany. Zdaniem Mariana Maślanki, niesłusznie.
- Holta jest po ciężkich przeżyciach związanych z ostatnimi kontuzjami. To naprawdę były bardzo poważne urazy, ale widać, że pokonał wszystkie związane z tym problemy, bo końcówka sezonu w jego wykonaniu była bardzo dobra. Sądzę, że to dobry prognostyk na budowanie formy na sezon 2020. Pamiętajmy też, że gdy jeździ dla klubu z Częstochowy to wyzwalają się w nim jakieś specjalne, dodatkowe moce. Myślę, że tak samo będzie w przyszłym roku i uważam, że sprawi jeszcze wiele radości kibicom Włókniarza - skomentował nasz rozmówca.
Minus w przypadku biało-zielonych to przejście do grona seniorów Michała Gruchalskiego, który był jednym z lepszych juniorów w lidze. - Proszę jednak pamiętać, że seniorami zostali też Bartosz Smektała i Maksym Drabik - podkreśla Maślanka. - Pora najwyższa, aby w ich miejsca wskoczył np. Jakub Miśkowiak. Poza tym myślę, że Mateusz Świdnicki i Bartłomiej Kowalski będą mieli dużo do powiedzenia. Oni dokonali dużego skoku w tym sezonie, szczególnie w rozgrywkach młodzieżowych. Sądzę, że zaistnieją w PGE Ekstralidze - twierdzi wieloletni sternik Włókniarza.
Czytaj również: Lindgren poszedł w ślady Madsena
Jego zdaniem ważne zadanie czeka też szkoleniowca Marka Cieślaka, który będzie musiał okiełznać mocne charaktery zawodników Włókniarza. - Myślę, że trener odegra bardzo ważną rolę. To wytrawny gracz na żużlowym rynku i poradzi sobie z tym, aby te indywidualności, mocne charaktery, ukierunkować na wynik całego zespołu. Jeśli to się uda, to sądzę, że efekt końcowy będzie bardzo dobry - zakończył Marian Maślanka.