Gala FIM co roku oficjalnie kończy sezon motocyklowy. Tym razem władze światowej federacji na organizatora eventu wybrały Monako, po tym jak ostatnio impreza odbywała się w Andorze. W blasku fleszy i na czerwonym dywanie Polska będzie mieć dwóch reprezentantów - Bartosza Zmarzlika oraz Maksyma Drabika.
Zmarzlik świetnie odnalazł się w mistrzowskim towarzystwie. W sobotę, gdy zawodnicy przybyli do księstwa, uciął sobie rozmowę m.in. z Samem Sunderlandem, który ma na koncie wygraną w Rajdzie Dakar. Brytyjczyk przyszedł na świat w Poole i tematyka speedwaya jest mu doskonale znana.
Czytaj także: Reprezentacja Polski szuka nowego kapitana
Sam Zmarzlik zawitał do Monako w rodzinnym gronie. Towarzyszą mu bowiem narzeczoną, bratem i jego żoną. Warto dodać, że dla gorzowianina to już druga okazja, by brylować na czerwonym dywanie podczas Gali FIM. Po raz ostatni uczestniczył w niej, gdy został mistrzem świata juniorów.
ZOBACZ WIDEO Kibice na PGE Narodowym. Tak wygląda największe żużlowe wydarzenie na świecie
Również Drabik po raz drugi bierze udział w ceremonii, po tym jak sezon 2019 zakończył drugim tytułem mistrzowskim w gronie młodzieżowców.
- Zawsze wzrusza mnie widok wszystkich mistrzów stojących ramię w ramię na scenie wraz z osobami i organizacjami, które chronią i promują środowisko motocyklowe na całym świecie - przekazał przed imprezą Jorge Viegas, prezydent FIM.
- Powitanie tak wielu mistrzów, czy to w dyscyplinach indywidualnych czy drużynowych, będzie zaszczytem. Część z nich pojawi się pierwszy raz na gali, część wraca na nią po raz kolejny. Oni wszyscy za sprawą swojej odwagi i niebywałych umiejętności sprawiają, że ciągle rośnie oglądalność zawodów motocyklowych w telewizji - dodał Viegas.
Czytaj także: Skreślenie buntowników szansą dla innych tylko w teorii
Przed rokiem Polskę na Gali FIM reprezentował Bartosz Smektała, jako zdobywca tytułu mistrza świata juniorów.