Żużel. Gala FIM w Monte Carlo. Drabik zgubił walizkę, Zmarzlik rozmawiał o obniżeniu kosztów
1 grudnia w Monte Carlo odbyła się Gala FIM, na której nagrodzono reprezentację Polski juniorów oraz naszych mistrzów: Bartosza Zmarzlika i Maksyma Drabika. Ten drugi zgubił walizkę, lecąc z Kalifornii, ale ostatecznie skompletował strój na galę.
Witkowski oraz Michał Sikora, prezes PZM, w dniu gali zjedli lunch z rodziną Zmarzlików - Bartoszem, jego narzeczoną, bratem Pawłem i jego żoną. - Dużo rozmawialiśmy o obniżeniu kosztów w żużlu, o zmniejszeniu roli tunerów - zdradza Witkowski. - Pytaliśmy Bartka, co sądzi o dwuzaworowej jawie. Nie ma przekonania do tego pomysłu. Mówił natomiast, że są silniki Yamahy i Hondy, które można by przystosować do żużla. Wiadomo, że wejście takiego wielkiego producenta obniżyłoby koszty. Obecny układ, kiedy silniki produkuje GM, a potem są one dodatkowo tuningowane przez mechaników, tańszy już nie będzie.
Czytaj także: Kto nowym promotorem reprezentacji. One Sport zostanie i załatwi Orlen
- Bartek zasadniczo jest na bieżąco, gdy idzie o sprawy nowinek i sprzętu. W telefonie miał wszystkie możliwe motocykle - opowiada Witkowski. - W sumie to była fajna rozmowa w luźnej atmosferze. Nie mogło w niej zabraknąć akcentu związanego z Grand Prix Warszawy, gdzie zainaugurujemy przyszłoroczny cykl. Prawie wszystkie bilety wyprzedane. Mówiliśmy, że fajnie by było, gdyby tym razem się udało i kibice mogliby wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego. Zwłaszcza że dotąd się nie udało, a poza tym w przyszłym roku mamy obchody 70-lecia PZM.
Na lunchu działaczy z zawodnikami nie było Maksyma Drabika. Było to związane z kłopotami żużlowca na lotnisku. Do Monte Carlo przyleciał on prosto z Kalifornii. Okazało się, że w podróży zaginął jego bagaż. Chwilę było nerwowo, ale ostatecznie Drabikowi udało się skompletować strój na wieczorną uroczystość.
Czytaj także: PZM zabierze reprezentantom powierzchnie reklamowe na kevlarach?
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>