Żużel. Transfery. Przeczytaj, komu prezes PGG ROW-u składał oferty. Mocniejszy skład był o krok

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Maciej Janowski, Jason Doyle
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Maciej Janowski, Jason Doyle

Andrzej Lebiediew, Vaclav Milik, Robert Lambert i Greg Hancock na kontrakcie warszawskim - ci czterej zawodnicy wzmocnili ostatecznie PGG ROW w ostatnim oknie transferowym. Plan B został wykonany. W planie A były o wiele ciekawsze nazwiska.

PGG ROW Rybnik w obecnej sytuacji na giełdzie transferowej zbudował skład dający nadzieję, choć uczciwie trzeba przyznać, że na papierze rybniczanie wyglądają najgorzej spośród wszystkich drużyn PGE Ekstraligi i są głównym kandydatem do spadku. Byłoby inaczej, gdyby prezesowi Krzysztofowi Mrozkowi udało się zrealizować plan A.

W planie A był krajowy senior Jakub Jamróg, z którym nie wyszło, bo nie chciał być jednym z trzech krajowych zawodników rywalizujących o skład. Nie chodzi o to, że się bał, lecz o to, że jego konkurentem miał być dobry kolega Mateusz Szczepaniak. Prezes uznał jednak, że w żużlu lepiej mieć szerszy skład i ten temat upadł.

Czytaj także: Kulisy nowego kontraktu Cieślaka. Dogadali się w 10 sekund

W pozostałych przypadkach nie było już jednak żadnych wyborów. Decydowały sprawy niezależne od klubu. Tak przepadła szansa na pozyskanie Jasona Doyle'a, Antonio Lindbaecka, Mikkela Michelsena i Maxa Fricke. Doyle był drogi, zaczynał rozmowy od pułapu 1,7 miliona złotych, miał wiele ofert i to na dokładkę takich z gwarancją na 18 spotkań w sezonie. Lindbaeck podpisał ze Stelmet Falubazem Zielona Góra dokument, gdzie za zerwanie wstępnych ustaleń groziła mu kara. Z kolei Michelsen, choć sam przyznał, że ROW dał mu świetną ofertę, obiecał prezesowi Speed Car Motoru Lublin, że jak się utrzymają, to on nie będzie nigdzie odchodził. Fricke ostatecznie uznał, że lepiej mu będzie, jak zostanie w Betard Sparcie Wrocław.

Do tego miał dojść utalentowany junior. Pierwszym wyborem był Mateusz Cierniak. Prezes Mrozek do samego końca rozmawiał z tatą zawodnika. W Rybniku przekonują, że to PGG ROW, a nie Sparta, miał być pierwszym wyborem w przypadku, gdyby Cierniak zdecydował się na zmianę.

Czytaj także: Żużlowi menedżerowie. Spowiednicy, mechanicy, drugie połówki

Przyznacie państwo, że zestaw z Jamrogiem, Cierniakiem i dwójką z czterech wymienionych wyżej obcokrajowców skład wyglądałby naprawdę interesująco. ROW, choć miał pieniądze, nie miał jednak tyle szczęścia, co rok temu Motor, który jednak pozyskał niezłego juniora (Wiktor Trofimow jr), solidnego krajowego seniora (Grzegorz Zengota), dobrze rokującego obcokrajowca (Michelsen) i gwiazdę (Grigorij Łaguta). Zengota odpadł, ale pozytywnie zaskoczył Paweł Miesiąc i jakoś poszło. ROW musi wierzyć, że Vaclav Milik, Andrzej Lebiediew i Szczepaniak wezmą przykład z Miesiąca.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają

Komentarze (14)
avatar
RECON_1
8.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jednak row a nie Sparta miała być nowym domem dla cierniamow? Dobre... 
Xing Zao Chan
7.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@ Tyghlon: Naprawdę wolałbyś w Motorze Szczepana zamiast Jamroga hehe:DDD 
avatar
corduroy
7.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szczepaniak jest lepszy od Jamroga, tylko sprzętu potrzebuje. Szkoda tylko, że juniorki nie udało się wzmocnić. Natomiast Tudzież z Gierą wcale nie muszą być gorsi od ewentualnych Curzytków. Co Czytaj całość
avatar
omen
7.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tarnów już raz wygrał rundę zasadniczą "jedną ręką" a kilka dni przed 1 meczem PO z Lesznem stracili jednego z liderów natomiast 2 dni przed dzwony zaliczyło 2 kolejnych i było po finale! 
avatar
obcy
7.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jeżeli wszyscy pojadą pełnymi składami, to ROW może nie wygrać żadnego meczu. Pozostaje liczyć na kontuzję któregoś z zawodników (trochę to przykre).