Żużel. Social Speedway 2.0: Rodzinny Tai Woffinden. Maksym Drabik wrócił do żywych

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Tai Woffinden (po lewej) w rozmowie z mechanikiem
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Tai Woffinden (po lewej) w rozmowie z mechanikiem

Tai Woffinden ładuje baterie po sezonie w Australii razem ze swoją rodziną. Właśnie powiększyła się ona o kolejnego członka - na świat przyszła córka Calle. Do żywych wrócił za to Maksym Drabik, który z powrotem zaczął udzielać się w social mediach.

Warto zacząć od gratulacji. Tai Woffinden przerwę między sezonami spędza w Australii, do której poleciał z przeświadczeniem, że po raz drugi w życiu zostanie ojcem. I tak też się stało, bo na świat przyszła Calle. Trzykrotny mistrz świata ma już dwie córki, może wkrótce podejmie starania o syna? Tak, aby było komu przekazać żużlową wiedzę.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Calle

Post udostępniony przez Tai Woffinden (@twoffinden)

Warto zauważyć, że z gratulacjami do Woffindena pobiegli nie tylko koledzy z toru jak chociażby Patryk Dudek, ale też przedstawiciele innych dyscyplin. Kilka miłych słów przekazał m.in. Sam Lowes, który ścigał się nie tak dawno w MotoGP, a obecnie rywalizuje w Moto2. Brytyjczyk żyje w bardzo dobrych relacjach z Woffindenem.

Dzieci nie posiada jeszcze Fredrik Lindgren, ale kto wie, czy wkrótce Szwed nie podejmie starań w tym kierunku. W końcu nie tak dawno wziął ślub z Caroliną Jonasdotter. Zmiana stanu cywilnego ewidentnie wpłynęła na poziom motywacji Lindgrena, który pozytywną energią stara się zarażać też innych. Wszystko w ramach tzw. monday motivation.

Czytaj także: Gra o półtora miliona złotych

Wyświetl ten post na Instagramie.

#mondaymotivation

Post udostępniony przez Fredrik Lindgren (@fredriklindgren66)

Wracając jeszcze do Woffindena, ten w Australii nie tylko odpoczywa, ale stara się też w odpowiedni sposób oddać cześć zmarłemu przed kilkoma laty ojcu. W weekend odbędzie się nawet specjalne spotkanie z Brytyjczykiem, na którym na pewno nie zabraknie okazji do rozmów o Robie Woffindenie.

Odżył z kolei Maksym Drabik, który na początku jesieni zapowiadał rozbrat z social mediami. Aktualny IMŚJ zalogował się do świata po gali FIM w Monako, a teraz pochwalił się z wizyty w Amsterdamie i Lizbonie. Jak widać, zawodnik Betard Sparty Wrocław zdecydował się na prawdziwy Eurotrip. Chociaż nie życzymy mu takich przygód, jakie przeżywali bohaterowie komedii z 2004 roku.

Wyświetl ten post na Instagramie.

#Lizbona cz.3

Post udostępniony przez Maksym Drabik (@maksymdrabik133)

Z wakacji w Australii wrócił za to Kacper Woryna. Rybniczanin musiał przeżyć szok termiczny, gdy nagle termometr przestał wskazywać kilkanaście stopni na plusie, a za to pojawiło się na nim zero. Z drugiej strony, w takich warunkach lepiej czuć klimat świąt.

Czytaj także: Czy to na pewno będzie najgorsza para juniorska PGE Ekstraligi?

Jak Boże Narodzenie, to dwanaście potraw i mnóstwo łakoci. W tych dniach trudno zadbać o reżim treningowy i zjeść odpowiednią liczbę kalorii. Dlatego Bartosz Zmarzlik robi wszystko, by już teraz być odpowiednio przygotowanym na świąteczną wyżerkę.

Wyświetl ten post na Instagramie.

#practise #training #gym #bz95 #speedway

Post udostępniony przez Bartek Zmarzlik (@zmarzlik95)

Leon Madsen, najpewniej główny z rywali Zmarzlika do tytułu mistrza świata w roku 2020, na razie musi zapomnieć o świętach. Duńczyk odwiedza kolejnych lekarzy, by rozwiązać swoje problemy zdrowotne. Za nim pierwsza z dwóch operacji. Dobyła się ona w szpitalu w Bydgoszczy.

Pozostając jeszcze w temacie Madsena, on też korzysta z każdej posezonowej chwili, by pobyć z córką Mariką. I trudno mu się dziwić, bo gdy żużlowcy wrócą na tor, to czasu na to będzie zdecydowanie mniej.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Feeling lucky With our little diamond! #marika

Post udostępniony przez Leon Madsen 30 (@leonmadsenracing)

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają

Źródło artykułu: