Nie tylko kibiców spod Jasnej Góry martwi stan zdrowia Leona Madsena. Michał Świącik kilka dni temu powiedział nam, że wicemistrz świata wyciągnął druty z kolana i przyjechał do niego ze swoją narzeczoną Magdą Bradtke. Prezes forBET Włókniarza zapewnił, że z liderem częstochowian jest wszystko w porządku i będzie gotowy do jazdy na początek nowego sezonu.
Celem zabiegów nie było ratowanie zdrowia żużlowca, tylko miały usunąć dyskomfort, jaki czuł w trakcie jazdy. Duńczyk przejechał długą drogę z Gdańska do Poznania i na nic się nie skarżył. To dobra wróżba dla kibiców z Częstochowy.
Zobacz także: Żużel. Gorące krzesła trenerów. Brak jakiejkolwiek strategii, tylko Robert Kempiński wyróżnia się na tym polu
Powodem paniki były zdjęcia z klinik wrzucone przez Madsena w mediach społecznościowych. Pojawiły się nawet plotki, że zabraknie go na torze w sezonie 2020. Dyskusja wróci po opublikowaniu najnowszego zdjęcia, które mrozi krew w żyłach. Noga 31-latka nie jest w dobrym stanie. W klubie spod Jasnej Góry na razie nie mówi się o tym, że żużlowiec straci przygotowania do następnych rozgrywek. Panuje tam spokój i wszyscy oczekują, że zawodnik niebawem rozpocznie pierwsze treningi.
Zobacz także: Żużel. Jak nie zaliczysz tego testu, nie pojedziesz w lidze. Na razie zrobiła to tylko Sparta
Najnowsze zdjęcie Leona Madsena na Instagramie:
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a