Żużel. Jan Krzystyniak. Na pełnym gazie: Polskie kluby pozbawione wizji. Zmienia się trenerów, a wyniku brak (felieton)

W polskich klubach co chwilę zmieniają się prezesi, a każdy z nich ma jakąś swoją wizję. To powoduje, że w niektórych ośrodkach trenerów zmienia się jak rękawiczki. A sukcesu jak nie było, tak nie ma.

Jan Krzystyniak
Jan Krzystyniak
Emil Sajfutdinow, Piotr Baron, Dominik Kubera WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow, Piotr Baron, Dominik Kubera.
Wychodzi na to, że w PGE Ekstralidze tylko w Grudziądzu i może Gorzowie potrafią mieć jakąś wizję i się jej trzymać, skoro trenerzy w tych klubach pracują od wielu lat (czytaj więcej o tym TUTAJ). W pozostałych ośrodkach tak dobrze już nie jest.

Skąd się to bierze? Myślę, że często zmieniają się prezesi, a każdy ma jakąś swoją wizję. Bo ktoś coś podsłuchał, bo coś mu zaproponowano. To prowadzi do kolejnych zmian na stanowisku trenera. Można by wymienić nazwy paru drużyn, gdzie dokonywano roszady na pozycji szkoleniowca, a wyniku jak nie było, tak nie ma.

Czytaj także: Trzy ekstraligowe tory bez licencji

Trzeba przyznać wprost, że kluby nie mają swojej własnej wizji, polityki długofalowej. Kiedyś było tak, że trener wywodził się z danego miasta, był człowiekiem lokalnym. Teraz zrobiła się moda, by zmieniać zawodników i szkoleniowców. Tyle że nie daje to większych efektów.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Jest chyba tylko jeden taki trener, ale jego nazwiska nie wymienię, który na starcie życzy sobie porządnej ekipy, konkretnych nazwisk. I wtedy jest wynik, bo on przychodzi na gotowe. Tylko, że nawet u tego szkoleniowca ostatnio różnie bywało z rezultatami w PGE Ekstralidze.

Ciekawy jest też przykład Piotra Barona, którego zwolniono we Wrocławiu, gdzie uzyskiwał wyniki ponad stan. Później poszedł do Leszna i zdobył trzy złote medale DMP z rzędu. Tyle że w Unii jest ktoś taki jak Józef Dworakowski. On miał i ciągle ma dużo do powiedzenia w klubie. Wie kogo ściągnąć, jaki zespół stworzyć, aby atmosfera była właściwa i zespół stanowił kolektyw. W Lesznie nie ma czegoś takiego, że zawodnicy zbierają się na jeden mecz i odjeżdżają. To jest klucz do sukcesu tej drużyny.

Czy zatem Baron może być kolejnym takim przykładem szkoleniowca, który pozostanie na lata w jednym miejscu? Nie wiem. Bo zwykle wynik jest tam, gdzie są super juniorzy. Fogo Unia takich miała przez lata, w sezonie 2020 będzie mieć jeszcze Dominika Kuberę, ale następców nie widać.

Czytaj także: Zawodników Fogo Unii czeka przykra niespodzianka

Leszczynianie są moim faworytem do tytułu w roku 2020 właśnie z tego względu, że mają Kuberę. Jednak na horyzoncie nie ma kolejnych, dobrych juniorów w Lesznie. Może coś się tam wykluje z grona tych młodych zawodników, ale jeśli tak nie będzie, to wyniku może nie być. A to może oznaczać koniec pracy Barona.

Jan Krzystyniak

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy polskie kluby zbyt często zmieniają trenerów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×