PGG ROW Rybnik ma kłopoty i jeśli ich nie przezwycięży, to może wycofać się z ligi (więcej przeczytasz TUTAJ). Ekstraliga rozpisze wówczas konkurs na dziką kartę, a murowanym kandydatem do jej otrzymania będzie eWinner Apator Toruń (więcej przeczytasz TUTAJ). Czy ewentualny powrót Apatora oznacza, że Jason Doyle będzie musiał w tempie ekspresowym opuścić forBET Włókniarza Częstochowa?
Prezes Michał Świącik mówi nam, że nie ma takiej opcji. Sezon 2020 Doyle na pewno spędzi w częstochowskim klubie. Wszystko zostało zapisane na papierze. Ne ma żadnego aneksu umożliwiającego zerwanie umowy na wypadek, gdyby Apator dostał dziką kartę. We Włókniarzu nie mają co do tego wątpliwości, bo każdy papier jest sprawdzany po kilka razy przez trzy różne osoby.
Zatem będzie tak, jak mówiło się wcześniej, czyli że Doyle do końca października 2020 będzie zawodnikiem Włókniarza, a potem wróci do Apatora. Zawodnik w Toruniu też ma ważny kontrakt do końca października 2020, ale Apator dając zgodę na wypożyczenie, zagwarantował sobie powrót żużlowca.
Spekuluje się, że Doyle za rok podpisze 2-letni kontrakt z Apatorem za blisko 4 miliony złotych. Jest też druga wersja mówiąca nawet o 3-letniej umowie za większe pieniądze. Jeśli wejdzie KSM, to praktycznie nie będzie chętnych na to, by psuć ten układ. Niemal każdy klub ma długoletnie umowy z najlepszymi zawodnikami. Doyle nie będzie więc jakimś szczególnie gorącym towarem na rynku.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a