Maksym Drabik (ur. 22.02.1998)
Wychowanek Włókniarza Częstochowa. Obecny klub: Betard Sparta Wrocław. Licencja uzyskał w 2013 roku. Sukcesy: 2 medale SoN (1 srebrny, 1 brązowy), 4 medale DMP (3 srebrne, 1 brązowy). W 2019 roku został mistrzem świata juniorów. W PGE Ekstralidze wykręcił dziesiątą średnią (2,136).
***
Po sezonie 2018 zawodnik Betard Sparty Wrocław mógł mieć poczucie niedosytu. Jego zespół w rozgrywkach PGE Ekstraligi zdobył "tylko" brązowy medal. Na dodatek Drabik jechał na ostatni finał IMŚJ, że drugi złoty "krążek" ma w kieszeni. Tymczasem w czeskich Pardubicach roztrwonił całą przewagę i stracił tytuł na rzecz Bartosza Smektały.
Czytaj także: Skórnicki niemile widziany w Zielonej Górze
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Mimo kontrowersji związanych z październikową chorobą i zwolnieniem lekarskim, sprawę trzeba postawić jasno - rok 2019 wśród juniorów należał do Drabika. Bo nie tylko odzyskał złoty medal IMŚJ, dołączając do Emila Sajfutdinowa i Darcy'ego Warda, którzy w trakcie swojej kariery dwukrotnie zostawali czempionami w młodzieżowym gronie.
Gdyby nie Drabik, to Betard Sparty nie byłoby też w wielkim finale PGE Ekstraligi. Momentami to on ciągnął wrocławski wózek, gdy problemy mieli Tai Woffinden i Maciej Janowski. Dość powiedzieć, że w rewanżowym meczu w Lesznie na koncie Drabika znalazło się 13 punktów, podczas gdy cała drużyna uzbierała ich ledwie 31. Również 13 "oczek" dorzucił on do zdobyczy Betard Sparty w pierwszym spotkaniu finałowym, będąc najlepiej punktującym jeźdźcem.
Czytaj także: Bartosz Zmarzlik lepszy od Lewisa Hamiltona
Sam Drabik tytułu mistrzowskiego nie jest jednak w stanie wywalczyć, więc w tym przypadku młody zawodnik nie może mieć do siebie pretensji. Zwłaszcza, że ze średnią biegową 2,136 był najlepszym juniorem w PGE Ekstralidze. Być może w pojedynczych spotkaniach mógł zaprezentować się nieco lepiej, ale w skali całego sezonu zasłużył na piątkę z plusem.
21-latek dostałby szkolną "szóstkę", gdyby nieco lepiej wypadł w Grand Prix Polski we Wrocławiu. W tych zawodach zdobył tylko 4 punkty i nie awansował do półfinałów. Trochę szkoda, bo na pewno ma potencjał, by w niedalekiej przyszłości trafić do elitarnego cyklu. Być może to właśnie słabszy występ na Stadionie Olimpijskim sprawił, że został pominięty wśród nominacji do rezerwowych w SGP w roku 2020. Wyżej na liście BSI znalazł się Bartosz Smektała.