Żużel. Wróg publiczny numer jeden stał się objawieniem. Rasmus Jensen będzie liderem Zdunek Wybrzeża?

Materiały prasowe / Arkadiusz Buczyński / Na zdjęciu: Rasmus Jensen
Materiały prasowe / Arkadiusz Buczyński / Na zdjęciu: Rasmus Jensen

- Gó****ni Polacy - tak Rasmus Jensen napisał na Twitterze w 2016 roku. Nic dziwnego, że na duńskiego żużlowca spadła wtedy ogromna fala hejtu. Teraz dostał prawdziwą szansę w Zdunek Wybrzeżu Gdańsk i może na dobre zaistnieć w naszym kraju.

Nie ulega wątpliwości fakt, że Rasmus Jensen to zawodnik o wielkim potencjale. Kariera Duńczyka w Polsce nie jest jednak usłana różami. Żużlowiec ma na karku już 26 lat, a w dalszym ciągu szuka swojego miejsca. Kibice z naszego kraju najbardziej go zapamiętali z wpisu, który zamieścił na Twitterze w marcu 2016 roku - Gó****ni Polacy.

Jensen poróżnił się wtedy z działaczami Polonii Piła o to, że miał obiecany występ w trzech pierwszych pojedynkach ligowych, a nie otrzymał powołania na inaugurację sezonu Nice 1.LŻ. Klub odbijał piłeczkę twierdząc, że Duńczyk nie zjawił się na żadnym przedsezonowym treningu, ani też na zgrupowaniu drużyny. Szybko przeprosił za swoje zachowanie, lecz nie ominęła go kara ze strony pilan oraz GKSŻ.

Zobacz takżeŻużel. Wybrzeże na kontrze. Kłótnia o transfer Petera Kildemanda. Jensen będzie nowym kozakiem?

Żużlowiec z kraju Hamleta spory talent przejawiał już jako młodzieżowiec - dwukrotnie był finalistą Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. Nigdy jednak nie wzbudzał dużego zainteresowania polskich klubów. Miał co prawda podpisany dwuletni kontrakt ze Stalą Gorzów, ale nie dostał prawdziwej szansy na pokazanie swoich umiejętności. Ośrodki z Krakowa i Piły natomiast nie należały do najstabilniejszych i ciężko było rozwinąć skrzydła. Pomocną dłoń w końcu wyciągnęło do niego Zdunek Wybrzeże Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO Daniel Obajtek: Mamy szersze plany związane z Kubicą. Czeka nas pracowity rok

Działacze znad morza nie boją się stawiać na młodych i ambitnych Duńczyków. To właśnie w Gdańsku na tor wrócił Mikkel Bech, a Anders Thomsen i Mikkel Michelsen zrobili milowy krok w swoich karierach. Obaj doskonale czuli się w Zdunek Wybrzeżu, chcieli zostać tam na lata, jednak brak zadowalającego wyniku sportowego sprawił, że przenieśli się do PGE Ekstraligi. Trzeba przyznać, że nie odbili się w elicie od ściany. Michelsen został nawet wybrany odkryciem 2019 roku. Do tego sukcesu dołożył jeszcze tytuł Indywidualnego Mistrza Europy. Teraz w ślady kolegów ma iść Rasmus Jensen, którego bez wątpienia stać na jazdę na wysokim poziomie.

Zobacz także: Żużel. Liga stadionów. Komfort i tor w Gdańsku na ostatnich miejscach. Potrzebne pilne inwestycje

Potencjał 26-latka eksplodował w poprzednich rozgrywkach. Duńczyk rewelacyjnie spisywał się na własnym podwórku, w Szwecji oraz na Wyspach Brytyjskich. Zdobył również brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Danii. Gdańszczanie już kilka tygodni przed Memoriałem Henryka Żyto z wielu źródeł dostali sygnały, że pozyskanie Jensena byłoby dobrym ruchem. Dobre słówko szepnął też Mikkel Bech, który pełni funkcję kapitana zespołu od połowy sezonu 2018 i stara się uczestniczyć w życiu klubu jak tylko może.

Żużlowiec we wspomnianym turnieju od razu kupił serca gdańskich kibiców. Wygrał zawody w parze z Krystianem Pieszczkiem i przy okazji zaprezentował widowiskową jazdę. Warto wspomnieć, że przegrywał większość startów, a i tak zdołał przedzierać się na czołowe miejsca. Rok wcześniej świetnie pokazał się Wiktor Kułakow, który jednak nie trafił do Gdańska. Rosjanin był najskuteczniejszym zawodnikiem na zapleczu PGE Ekstraligi i zapracował sobie na awans, bo tak można nazwać transfer do eWinner Apatora Toruń. Jensen postara się podążyć tą samą drogą.

Źródło artykułu: