Żużel. Zdobywał medale nie tylko na torze. Lionel van Praag bohaterskim lotnikiem

Getty Images / Fox Photos / Na zdjęciu: Lionel van Praag
Getty Images / Fox Photos / Na zdjęciu: Lionel van Praag

Był mechanikiem maszyn do pisania, aktorem, żużlowym mistrzem świata i niezwykle zasłużonym lotnikiem. Lionel van Praag medale zdobywał nie tylko na torze, ale także na froncie.

W tym artykule dowiesz się o:

Lionel Maurice van Praag, jak brzmi jego pełne nazwisko, przyszedł na świat 17 grudnia 1908 roku. Był jedynym dzieckiem Louisa i pochodzącej z Indii Mozelle May. Jako nastolatek kształcił się w szkole technicznej. Jego wyuczonym zawodem był mechanik maszyn do pisania.

Jak można przeczytać w "Australian Dictionary of Biography", Lionel van Praag miał naturalne wyczucie maszyn, co pomogło mu nie tylko w karierze sportowej, ale i w całym życiu.

Wspominany jest także jako osoba niepijąca i niepaląca. Kiedy go sprowokowano, potrafił pokazać swój temperament. Ze wzrostem 175 cm był wyższy niż większość rywali. W dodatku, jak podaje "ADoB", był niezwykle przystojny - miał ciemne, kręcone włosy i był dobrze zbudowany. To sprawiło, że w 1933 roku otrzymał rolę w brytyjskim filmie "Money for Speed". Kariery aktorskiej jednak nie zrobił.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Świetnie spisywał się za to na żużlowych torach, na które trafił w 1926 roku. Zaliczył świetny sezon 26/27 w Brisbane. Odnosił sukcesy nie tylko w Australii, ale i Nowej Zelandii. W 1931 roku podążył do Europy - został zawodnikiem klubu Wembley Lions. Poprowadził swój zespół do podwójnej korony. "Lwy" zwyciężyły w rozgrywkach Southern League oraz National Trophy, gromiąc w finale Stamford Bridge Brigands 71:24 i 49:45.

Kiedy w 1936 roku zorganizowano pierwsze w historii Indywidualne Mistrzostwa Świata, van Praag był jednym z uczestników. Zdobył 12 punktów w półfinale i 14 w finale. Ponieważ na wynik końcowy składały się oba turnieje, zapisał łącznie na swoim koncie 26 "oczek" - tyle samo co Brytyjczyk Eric Langton. Van Praag pokonał go w biegu dodatkowym i został pierwszym złotym medalistą IMŚ. Co ciekawe, bezbłędny w finale Bluey Wilkinson musiał zadowolić się brązem, w półfinale zdobył bowiem tylko 10 punktów.

W finałach startował także w latach 1937 i 1938, kiedy znalazł się tuż za podium. Przystąpił także do kolejnej edycji, tej jednak nie udało się dokończyć z uwagi na wybuch II wojny światowej.

Gdy w Europie walczono z okupantami, van Praag ścigał się w mistrzostwach Australii. Co ciekawe, nigdy nie został mistrzem kraju - łącznie zapisał w swoim dorobku cztery srebrne i brązowy medal w tej rywalizacji. W sierpniu 1941 zawiesił karierę i wstąpił do Royal Australian Air Force.

W 1942 roku samolot, którym leciał, został zestrzelony nad cieśniną Sumba (łączy Ocean Indyjski z Morzem Sawu, w okolicach Indonezji). Wraz z załogą spędził w wodzie 30 godzin i przeżył atak rekinów. Tuż po zakończeniu wojny został nagrodzony Medalem Króla Jerzego za swoje zasługi.

Kiedy działania wojenne dobiegły końca, blisko 40-letni van Praag powrócił do ścigania. W latach 1945-1948 ścigał się w Australii, a ponadto odjechał sezon 1947 w barwach brytyjskiej drużyny New Cross. Kiedy ostatecznie odwiesił kevlar na kołek, został pilotem samolotów czarterowych i towarowych. Przeżył dwa wypadki lotnicze.

Zmarł 19 maja 1987 roku, a trzy lata później został wprowadzony do australijskiej Galerii Sław Sportu.

Czytaj także:
Największe skandale ostatniej dekady. Ucieczka z Zielonej Góry, Hancock pomagający Holderowi, pijany Ward
Jak poradzili sobie polscy mistrzowie świata juniorów w dorosłym życiu?

Komentarze (3)
avatar
spidłejfan
3.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajny artykuł wspomnieniowy, ale faktycznie z tym kevlarem to lekkie przegięcie... 
avatar
tls
1.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pod koniec lat czterdziestych ubiegłego wieku to mógł co najwyżej odwiesić "skórę" na kołku. Równie dobrze by brzmiało że zsiadł ze swojego GM-a. A kevlar wynaleziono w 1965 roku szanowny panie Czytaj całość
avatar
banita
1.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dwa dni minęły a Wy nic nie pisaliście o L4, Curzykach ani Apatorze...znizacie poziom