Lwim pazurem to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego prezesa Włókniarza Częstochowa.
***
Przed nami plebiscyt na najlepszego polskiego sportowca. Toczy się dyskusja, czy Bartosz Zmarzlik ma szansę na zwycięstwo w tym prestiżowym konkursie. Ja uważam, że tak. To będzie trudne zadanie, ale przy mobilizacji środowiska żużlowego, kibiców i mediów, to jest realne.
Czy Bartosz został odpowiednio wypromowany, żeby pokonać gwiazdy pokroju Roberta Lewandowskiego? Myślę, że mogło być lepiej pod tym względem. Szczerze powiedziawszy sądzę, że żadne apele nie pomogą. Po prostu kibic żużla musi stanąć na wysokości zadania i oddać głos. Jest szansa na zwycięstwo i zastanawiam się, kiedy jak nie teraz.
Na pewno nieco prościej mają dyscypliny, których rozgrywki toczą się właśnie w czasie rozgrywania tego plebiscytu. Żużel skończył sezon w październiku, ale z drugiej strony mam silne przekonanie, że kibice pamiętają ten wielki wyczyn Bartka. Głos oddany na Zmarzlika jest głosem na naszą dyscyplinę, która bardzo potrzebuje takich sukcesów. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że żużel potrzebuje rozgłosu. Ciągle jest on postrzegany jako sport niszowy, dlatego to dobra okazja, aby zmieniać te stereotypy.
I na koniec chciałbym podkreślić, że nie mają sensu porównania Bartka do Roberta Lewandowskiego. Obaj są wielkimi sportowcami. W Polsce żużel jest bardzo popularny, dlatego nie zdziwię się, jeśli to właśnie Bartek zdobędzie tę najważniejszą nagrodę. Jestem spokojny o to, że znajdzie się przynajmniej w pierwszej trójce. Dla mnie to pewne. Pytanie, co uda się osiągnąć więcej ponad to.
Marian Maślanka
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. #MagazynBezHamulcow. Co miał Małysz, a czego nie ma Zmarzlik. Czy promocja GP w Warszawie jest słaba?
Żużel. Znana data pierwszego meczu międzypaństwowego. Australia zmierzy się z Wielką Brytanią
ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy