Okoliczności objęcia pozycji szkoleniowca przez Juricę Pavlica i Stefana Anderssona to zgoła odmienne historie. Szwed rozpoczął współpracę z gnieźnieńskim klubem w 2013 roku i jego zadaniem było utrzymanie zespołu w Enea Ekstralidze. Był to nowatorski pomysł działaczy Startu. Zatrudnienie byłego żużlowca wiązało się z niemałymi nakładami finansowymi. Andersson wprowadził świeżość, ale to nie wystarczyło, by Start utrzymał się w elicie.
Czytaj także: Lista wstydu Startu Gniezno. Nie poznali się na talentach Australijczyków. Za łatwo odpuścili Taia Woffindena
Przypomnijmy również, że Andersson nie prowadził Startu od początku sezonu 2013. Dopiero w jego trakcie zastąpił na posadzie trenera Lecha Kędziorę, który podał się do dymisji. Misja Szweda była bardzo trudna. Mimo to zarówno kibice, jak i działacze mocno w niego wierzyli. Andersson miał pomysł, ale nie zdołał osiągnąć celu. Jego współpraca z gnieźnieńskim klubem zakończyła się już po kilku miesiącach. Po spadku, Startu nie było stać na utrzymanie tak drogiego szkoleniowca.
Teraz ekipa z pierwszej stolicy Polski ponownie będzie miała zagranicznego trenera. Rola Juricy Pavlica będzie jednak zupełnie inna. Nie będzie on odpowiadał za pierwszy zespół, w którym będzie sprawował jedynie funkcję kapitana i oczywiście zawodnika. Chorwat zajmie się szkoleniem młodzieży. Na pierwszy rzut oka wydaje się zatem, że ma łatwiejsze zadanie niż Stefan Andersson. To mogą być jednak tylko złudzenia, bo praca z młodzieżą też wymaga ogromnego zaangażowania i wysiłku. Co ciekawe, Pavlic będzie pierwszym zagranicznym trenerem z polską licencją.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Chorwat wie, jak podejść do nowego wyzwania. - Sam przeżyłem czasy adepta i wiem, ile stresu mnie to kosztowało. Właśnie z powodu stresu przez dwa lata nie jeździłem w Polsce. Teraz współpracuję z ludźmi z Chorwacji, którzy odpowiadają za mentalny trening. Nauczyli mnie wiele. Nieważne, w jakim momencie zawodów jestem, radzę sobie bardzo dobrze. Chciałbym to przekazać młodym zawodnikom, żeby już przed wyjazdem na tor czuli się pewnie i lepiej. By czerpali z tego frajdę. Dzieci muszą bawić się żużlem, co bardziej zachęci do pracy - mówił w rozmowie z naszym portalem.
Juricę Pavlica w działalności trenerskiej wspierać będzie Adam Fajfer. Sztab szkoleniowy Car Gwarant Startu Gniezno stworzą więc obecny i były zawodnik ekipy z Grodu Lecha. To mieszanka młodości - bo przecież Pavlic ma dopiero 30 lat - z doświadczeniem. Zarówno Pavlic, jak i Fajfer mogą pochwalić się sporą wiedzą i umiejętnościami, co powinno zaprocentować podczas pracy z najmłodszymi członkami gnieźnieńskiej rodziny żużlowej.
Czytaj także: Kibice Startu dostali prezent pod choinkę. Menedżer wolałby zacząć od wyjazdu