Żużel. Dariusz Ostafiński. Maksymalna głupota. Historia jednej kroplówki (komentarz)
No i skończyła się dobra passa żużla. Jeszcze nie zdążyliśmy się nacieszyć wygraną Bartosza Zmarzlika po wygranej w Plebiscycie Przeglądu Sportowego, bo właśnie wybuchła bomba z Maksymem Drabikiem, który złamał procedury antydopingowe.Od razu wyjaśnię, że kroplówka nie zawierała żadnych niedozwolonych substancji. Nie na tym polega przewinienie Drabika, który dzień przed meczem czuł się źle (problemy żołądkowe) i wziął kroplówkę. Problem w tym, że nie zrobił tego w warunkach ambulatoryjnych (szpital, karetka), a w kroplówce było więcej niż 100 mililitrów płynu. To stanowi naruszenie przepisów. W normalnych warunkach można przyjąć do 100 mililitrów. Wszystko, co więcej, traktowane jest jak doping.
Czytaj także: GKSŻ potwierdza, że wie o sprawie Maksyma Drabika
Rozmawiałem z szefem POLADA Michałem Rynkowskim, który tłumaczył mi, dlaczego przepisy w zakresie kroplówki są tak restrykcyjne. Po pierwsze chodzi o to, że sportowcy w ten sposób mogą płukać organizm z niedozwolonych środków. Po drugie pomaga ona w szybszej regeneracji organizmu, co też jest wspomaganiem. Dlatego fakt, iż Drabik wziął kroplówkę dzień przed meczem było naruszeniem przepisów.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
Zawodnik ewidentnie nie czuł skali przewinienia, bo kiedy był na kontroli antydopingowej po pierwszym finale, to nawet nie krył, że cokolwiek brał. Wpisał kroplówkę do formularza, wprowadzając kontrolującą go osobę w osłupienie. Miał Drabik szczęście, że badanie nie wykazało dopingu, bo w innym razie już wtedy zostałby zawieszony. A tak został poproszony o złożenie wyjaśnień.
I teraz przechodzimy do wyjaśnienia tego, dlaczego sprawa wyszła dopiero teraz. Ano wszystko z powodu chowania przez zawodnika głowy w piasek. Nie składał wyjaśnień przez wiele tygodni, więc przed świętami Bożego Narodzenia otrzymał pismo z POLADA informujące o groźbie poważnych sankcji i w końcu dał głos. Pytanie, czy to go uratuje.
Wersja zdarzeń, którą ja znam, jest taka, że Drabik przyjął kroplówkę ze wskazania lekarza klubowego Sparty, że nie miał żadnych złych intencji, że chodziło wyłącznie o wspomniane wcześniej kłopoty żołądkowe mające podłoże w problemach prywatnych. Tego wątku nie będę jednak rozwijał, bo to już jest sprawa samego zawodnika.
Jeśli dać wiarę, że wszystko odbyło się tak, jak powiedział mi jeden z prezesów, to teraz należałoby się modlić o to, żeby POLADA dała temu wiarę. W innym razie Drabik zapłaci straszną cenę za błąd polegający wyłącznie na zlekceważeniu, czy braku znajomości procedur.
Chcę wierzyć w ludzi, więc (może naiwnie) kupuję wersję "light". Nie zamierzam stawiać Maksyma w jednym szeregu z tymi, którzy celowo przyjmowali doping dla osiągania lepszych wyników. Ufam, że w tym przypadku nie miało to miejsca. Moja wiara niczego tu jednak nie zmienia. POLADA w ciągu miesiąca ma się zebrać i przesłuchać zawodnika. Chwilę potem może on zostać zawieszony do czasu wyjaśnienia sprawy. Jeśli tak się stanie, to będziemy mieli do czynienia z dramatyczną sytuacją.
Czytaj także: Doping w żużlu? Drabik złamał przepisy!
Swoją drogą cała ta historia pokazuje, jak mało profesjonalne jest to najbliższe otoczenie zawodnika. Prezesi często żartują, że żużlowcy czytają jedynie cyferki w kontraktach. Od czegoś jednak są ci menedżerowie, mechanicy i wszystkie te osoby kręcące się wokół żużlowców. To one powinny powiedzieć: Maksym, nie możesz wziąć tej kroplówki. Chyba że masz wyłączenie terapeutyczne, czyli TSUE. Tego jednak Drabik nie miał.
No cóż, jak mówi Maksym, nie pozostaje mi nic innego, jak czekać i liczyć na to, że stanie się cud, że kara nie będzie wysoka. I nie pocieszajmy się tym, że POLADA przez kilka miesięcy nic nie zrobiła. To wcale nie świadczy o tym, że mamy do czynienia z błahostką. POLADA zwyczajnie chciała dać zawodnikowi czas na złożenie wyjaśnień. Nie doczekała się, więc zepsuła mu święta.
-
Nie utrzymuję Owsiaka Zgłoś komentarz
Drabik za bardzo uległ nowomodzie lewackiej, typu wegeterianizm, pieski. To dobre dla panienek, które malują tylko paznokcie ale normalny człowiek tego nie przetrwa i teraz są problemy. -
zulew Zgłoś komentarz
niezwykle kreatywnych doradców. -
EddiePpw Zgłoś komentarz
takie usługi domowe 7/24 z odpowiednią kasę. I wszystko. -
BlueBull Zgłoś komentarz
temat. W końcu to najbliższe otoczenie naszego mistrza. -
k 53 GKM Zgłoś komentarz
O czy zym zym Ty piszesz DARKU Ostawinski,,,Przewala TOTALNA...Skuliles ogon przed RUSKO..... -
Tomasz Li Zgłoś komentarz
Tu nie chodzi o branie witamin w kroplówce. Za wodę wstrzykiwaną dożylnie też miałby problemy. Tutaj chodzi o wypłukiwanie niepożądanych substancji. -
Arek Kaczmarek Zgłoś komentarz
grze w której śmierć jest przy stoliku ...nie stać ich na osobistego trenera personalnego ?.Nawet codziennie .Czy te 5 minut pracy jest aż takie męczące..z pewnością ..ale chyba idzie się za taką gażę na ten śmiercionośny kabaret przygotować .RYBA ,SAŁATA ,WODA....Czarny sport .. -
motogonki Zgłoś komentarz
Wina leży głównie po stronie prezesów. Nadmierne rozpieszczanie i chłopak poczuł się bezkarny. Szkoda mi tylko rodziców. -
DrawA Zgłoś komentarz
trochę szkoda byłoby łamać mu karierę. Każdy ma prawo do błędu. Drabik też. Kiedyś może dojdzie do tego co głupiego zrobił z ojcem. A może i nie dojdzie. Jeśli jest prymitywny to nigdy tego nie zrozumie. Ale to jego życie i jego sprawy rodzinne. A że jest talentem , to każdy widzi. Każdego talentu szkoda w tym sporcie... -
Artt Zgłoś komentarz
Jedną?... -
simon68 Zgłoś komentarz
IMSJ Max Drabik przyjmuje kroplówkę pod kontrolą "lekarza klubowego " i nie wie ,że to jest zabronione ? Amatorszczyzna czy oszustwo ??? -
sibi-gw Zgłoś komentarz
Jakie to szczęście, ze to trafiło na Wuutees a nie na jakiś porządny klub. -
HDZapora Zgłoś komentarz
Jeszcze 84 dni do startu ligi:D