Żużel. Scenariusz dla Betard Sparty bez Drabika. W przypadku zawieszenia pojawi się duży problem

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maksym Drabik.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maksym Drabik.

Maksym Drabik ma duży problem. Żużlowiec Betard Sparty złamał procedury antydopingowe i nawet może zostać za to zawieszony. Wrocławianie będą wtedy pod ścianą. - Brak tego zawodnika będzie odczuwalny - uważa Jan Krzystyniak.

[tag=35279]

[/tag]Maksym Drabik dzień przed pierwszym meczem finałowym przyjął kroplówkę. Nie zawierała ona żadnych niedozwolonych substancji, jednak znajdowało się w niej więcej niż 100 mililitrów płynu. Jest to traktowane jak doping. Żużlowiec został poproszony o złożenie wyjaśnień, ale milczał przez wiele tygodni.

- Jeżeli ktoś ma czyste sumienie, to od razu stara się odpowiedzieć na zarzuty. W przeciwnej sytuacji próbuje się odwlec sprawę w czasie, bo może zostanie to zapomniane lub zamiecione pod dywan. Szkoda, że Drabik nie złożył wyjaśnień po tym, jak przedstawiono mu zarzuty. Teraz jest trochę późno - komentuje Jan Krzystyniak.

Zobacz takżeŻużel. Oświadczenie Betard Sparty Wrocław. Klub jest świadom postępowania względem Maksyma Drabika

Drabik w lutym skończy 22 lata. W sezonie 2020 ma zadebiutować w gronie seniorów. Występy zawodnika stoją jednak pod dużym znakiem zapytania. Mówi się, że grozi mu nawet czteroletnie zawieszenie. Co to oznacza dla Betard Sparty Wrocław? - Pojawi się problem nawet, jeżeli zawodnik otrzyma karę na pół roku. Brak Drabika byłby bardzo odczuwalny w każdym meczu. Postawiłby wrocławską drużynę w trudnej sytuacji. Przecież wiemy, że w tym roku skład nie powala na kolana. Betard Sparta nie jest najmocniejsza - podkreśla nasz ekspert.

ZOBACZ WIDEO #MagazynBezHamulców: Gorąca linia Ostafińskiego z Kryjomem. Co ma Pawlicki do Zmarzlika

Dwukrotny mistrz świata juniorów miał prowadzić ekipę z Dolnego Śląska do zwycięstw razem z Maciejem Janowskim i Taiem Woffindenem. Drabik w poprzednich rozgrywkach osiągnął średnią biegopunktową 2,136. Pozwoliło mu to zająć dziesiąte miejsce w klasyfikacji. Dariusz Śledź ma zakontraktowanych tylko dwóch polskich seniorów, więc w przypadku zawieszenia będzie ogromny kłopot.

Zobacz takżeŻużel. GKSŻ potwierdza, że wie o sprawie Maksyma Drabika. Nie chodzi o twardy doping

Więcej szans powinien wtedy otrzymać Daniel Bewley. Od razu należy jednak zaznaczyć, że to znacznie niższa półka od Drabika. Przed Brytyjczykiem dopiero pierwszy sezon w PGE Ekstralidze i nie wiadomo, jak sobie poradzi. W rozgrywkach 2019 startował na zapleczu w PGG ROW-ie Rybnik. Żużlowiec ma duży talent, jednak średnia 1,406 nie zrobiła na nikim większego wrażenia. Trener może wystawić do składu dowolnego młodzieżowca i z rezerwy wpuszczać Bewleya. Ten scenariusz wydaje się najbardziej prawdopodobny.

Kilku doświadczonych seniorów ma podpisane kontrakty warszawskie, lecz walkę o solidne "oczka" w elicie mogą zapewnić tylko Dawid Lampart i Karol Baran. Pozostali są kuszącą opcją, ale tylko dla klubów z niższych lig. We Wrocławiu muszą pluć sobie w brodę, że mocniej nie powalczyli o Jakuba Jamroga. - W poprzednich latach byli mocni, ponieważ Drabik startował jako junior. Teraz wrocławianie nie dysponują w tej formacji tak dobrymi zawodnikami. Bardzo nieciekawa sytuacja. Ewentualne zawieszenie wyraźnie obniży ich miejsce w tabeli - podsumowuje Krzystyniak.

Źródło artykułu: