Żużel. Zmarzlik zaczyna zarabiać dla Stali wielkie pieniądze. Za rok padną nieprzyzwoite oferty z innych klubów

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Władysław Komarnicki nie ma wątpliwości, że po sezonie 2020 Bartosz Zmarzlik otrzyma propozycje zmiany barw klubowych za wielkie pieniądze. Inne kluby chętnie zapłacą, bo widzą, że poza wynikiem można kupić kogoś, kto przyciąga wielki biznes.

Podpisanie umowy z koncernem MAN to najlepszy dowód na to, że mamy już do czynienia z efektem Zmarzlika. Marek Grzyb nie ukrywa, że duży koncert zdecydował się współpracę także ze względu na mistrza świata. A z naszych informacji wynika, że to dopiero początek dobrych wieści dla gorzowskich kibiców, bo w toku są negocjacje z innym dużym podmiotem.

Dzięki Zmarzlikowi nowy prezes ma komfortowe warunki do pracy. Po nieudanym sezonie i tak ma w ręku wiele argumentów przy rozmowach ze sponsorami. - Można mieć kogoś takiego jak Zmarzlik i tego nie wykorzystać. Nie umniejszajmy zatem Markowi Grzybowi - komentuje Władysław Komarnicki. - Tak samo było, kiedy jeździł u mnie Tomasz Gollob. Gdy rozmawiałem z Polską Grupą Energetyczną, to wiedziałem, w którym momencie należy o nim wspomnieć - dodaje prezes honorowy Stali.

Zobacz także: Dwa transfery Orła były szokiem. Witold Skrzydlewski wyjaśnia, dlaczego zostawił Hansa Andersena

Dodajmy, że Grzyb nie musiał martwić się o przedłużenie współpracy ze Zmarzlikiem, bo ten wcześniej podpisał dwuletni kontrakt. O taką umowę zadbał jeszcze
Ireneusz Maciej Zmora. - Całe szczęście, że to zrobił. Bartek jest już z całą pewnością w głowach wielu działaczy, bo nie tylko świetnie jeździ, ale zaczyna zarabiać dla klubu pieniądze. Jego wartość rośnie. Teraz to jest już ktoś więcej niż lider drużyny - tłumaczy Komarnicki.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

Po sezonie 2020 będzie trzeba rozmawiać ze Zmarzlikiem o nowej umowie. Komarnicki nie ma wątpliwości, że oferty z innych klubów będą. Jest przekonany, że niektórzy położą na stół wielką kasę, bo widzą, że mistrz gwarantuje najwyższy poziom, a poza tym można dzięki niemu przyciągnąć wielkie koncerny. - Zamieszanie będzie, ale jestem jakoś dziwnie spokojny, że Zmarzlik nie odejdzie z Gorzowa - przekonuje Komarnicki.

Zobacz także: Sztab kryzysowy w Sparcie już działa. Konstrukcja runęła, czy warto za Drabika kontraktować kogoś na siłę?

- To nie jest pazerna rodzina. Tam dominuje zdrowy rozsądek. Oni wiedzą, jak Gorzów kocha Bartka. Ich kasa aż tak nie podnieca. Patrzą szerzej. Wiadomo, że Bartek musi zarobić i pod tym względem też wszystko powinno się zgadzać. Jestem jednak pewien, że do konkretnych rozmów z innymi klubami nie dojdzie, jeśli w Gorzowie na stole znajdą się podobne pieniądze. A znajdą się, bo od Zmarzlika zależy już nie tylko sukces sportowy, ale także wynik finansowy klubu. Prezes poruszy niebo i ziemię, żeby go zatrzymać, a poza tym atutem jest wola drugiej strony. Bartek nie chce się stąd ruszać - podsumowuje Komarnicki.

Źródło artykułu: