Żużel. Marian Maślanka. Lwim pazurem: Drabikowi należy się szansa tak jak Dudkowi. Nie można go niszczyć (felieton)

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Maksym Drabik w kasku niebieskim
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Maksym Drabik w kasku niebieskim

- Może i Maksym Drabik popełniał błędy w zeszłym roku, ale nie podoba mi się chęć zrównania go z ziemią i nawoływania do maksymalnie surowej kary. Ten chłopak zasługuje na szansę - pisze w swoim felietonie Marian Maślanka.

Lwim pazurem to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego prezesa Włókniarza Częstochowa.

***

Kiedy czytam, że Maksyma Drabika należy ukarać bezwzględnie i maksymalnie surowo, to łapię się za głowę. Być może i zawodnik popełnił ostatnio kilka błędów, ale mówimy o chłopaku, który jest na początku swojej drogi. To dotyczy zarówno sportu, jak i jego życia prywatnego. Wielu było takich, którzy w jego wieku się mylili, a później dostawali drugą szansę i wracali na właściwe tory.

Jestem za tym, żeby przeprowadzić wnikliwe postępowanie, ale nie podpisuję się pod tym, że Maksyma należy zrównać z ziemią czy wykończyć. Nie chodzi już nawet o to, że to nasz rodak, który ma w przyszłości szansę osiągnąć coś w światowym żużlu. Przede wszystkim powinniśmy patrzeć na niego jak na człowieka, który dopiero zaczyna dojrzewać.

ZOBACZ WIDEO Czarna lista Rajdu Dakar. Giną nie tylko zawodnicy, ale też osoby postronne

Proszę spojrzeć na Patryka Dudka, który też wiele przeszedł, a dziś jest świetnym sportowcem, a do tego mądrym i wartościowym facetem. Nie mam wątpliwości, że trudne wydarzenia go zmieniły, pomogły mu dojrzeć. Zaliczył wpadkę, ale wtedy jakoś nie słyszałem, że trzeba go sponiewierać. Nie było nawoływań do maksymalnego karania i proponuję, żeby do Maksyma przyłożyć taką samą miarę. Kara? Jeśli rzeczywiście było przewinienie, to jak najbardziej, ale adekwatna do czynu.

Zobacz także: Greg Hancock wznowił regularne treningi. Dobre wieści na temat stanu zdrowia jego małżonki

Nie zamierzam się podejmować oceny wydarzeń, o których jest ostatnio tak głośno. Od tego jest POLADA, ale mogę powiedzieć, że na tym etapie widzę wiele okoliczności łagodzących. Prawdopodobnie Drabik sam przyznał, że stosował infuzję dożylną. Jeśli tak było, to raczej nie robił tego, bo zamierzał wypłukać z organizmu substancje zakazane. Gdyby taka była jego motywacja, to robiłby wszystko, żeby to zataić.

Maksym najpewniej nie najlepiej się czuł, więc postanowił sobie pomóc i nie wiedział, że łamie procedury. Jeśli tak to wyglądało, to powinien za swój czyn odpowiedzieć, bo nieznajomość prawa szkodzi. Nie mam jednak wątpliwości, że w takim przypadku powinien szybko wrócić i móc to naprawić. Przed tym chłopakiem jeszcze całe życie, więc pozwólmy mu dojrzeć. Sprawdźmy, czy potrafi uczyć się na błędach.

Marian Maślanka

Komentarze (26)
avatar
maks pierwszy
18.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak czytam te głupie wypociny znawców zuzla i tych pismaków co się zwą redaktorami to dostaje siódmych potów. Jak można takie idiotyzmy wypisywać Maksiu ani jednego dnia nie będzie płazował Czytaj całość
avatar
Mariusz Kwiatek
16.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
NARESZCIE NORMALNY LUDZKI GLOS w tym obłudnym żuzlowym swiatku.brawo panie Marianie. jeszcze tak niedawno panowie pseudoredaktorki nawolywaly do noszenia Drabola na rekach a dzis własnymi reka Czytaj całość
Ela Karpińska
15.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
a dla czego bo nazywa się Drabik ? Marian nie bredź odpocznie sobie rok dwa przemyśli sprawę i wtedy wróci do żużla jako lepszy człowiek l i sportowiec. Jest wina musi być kara !!!!! 
avatar
tad
15.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Czyli popierasz doping nie dozwolony 
UNIAnista
15.01.2020
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Z tego co wiem,to Dudek nigdy nie gwiazdorzył !!!!!!!!! natomiast Drabik to taki mały zadufany w sobie cwaniaczek