Żużel. Jaką linię obrony powinien przyjąć Drabik? Musi mówić, że to lekarz, że on chciał tylko pomóc Sparcie

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Tai Woffinden i Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Tai Woffinden i Maksym Drabik

Łukasz Klimczyk będzie bronił Maksyma Drabika przed panelem dyscyplinarnym POLADA. Zawodnik Sparty złamał procedurę antydopingową, przyjmując kroplówkę. Sam przyznał się do winy, więc już na starcie jest w trudnym położeniu.

Maksym Drabik przed finałowym meczem Fogo Unia Leszno - Betard Sparta Wrocław przyjął kroplówkę. Złamał antydopingowe przepisy, bo kroplówka miała pół litra (taka dawka nie tylko stawia na nogi, ale i pozwala wypłukać zabronione substancje z organizmu), a na dokładkę nie została podana w warunkach ambulatoryjnych. Zawodnik nie miał też zgody POLADA. Drabik w trakcie kontroli dopingowej po spotkaniu sam przyznał się do przyjęcia kroplówki i podpisał się pod oświadczeniem, co stawia go w trudnym położeniu. Jak powinien go bronić adwokat?

- Według mnie tu żadne głupie tłumaczenia w stylu, nie wiedziałem, że nie można, nie pomogą - uważa mecenas Jerzy Synowiec. - Nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania, a poza tym POLADA przerabiała już wielu takich, co brali, a potem wymyślali przeróżne historyjki, żeby wywinąć się od kary. Nie znam całego materiału dowodowego, ale tak na gorąco, to myślę sobie, że poszedłbym w kruczki prawne i starał się znaleźć błędy w procedurze badania. Może podpis był krzywo złożony, może to było ksero zamiast oryginału. W ogóle Drabik ma ogromny kłopot, bo POLADA nie może sobie pozwolić na to, by przymknąć oko. Jeśli to zrobi, kroplówki staną się normą.

Czytaj także: Pawlicki nie trenuje z drużyną. Menedżer mistrza Polski uspokaja

Inny pomysł na prowadzenie sprawy Drabika ma mecenas Łukasz Kowalski. - Według mnie linia obrony jest oczywista. Zawodnik się przyznał, że wziął kroplówkę, co przecież oznacza, że nie wiedział, iż robi coś złego. Drabik na kontroli powiedział o kroplówce, więc nie może teraz udawać, że tego nie było albo że przyjął dozwoloną dawkę (wynosi ona do 100 mililitrów - dop. aut.). Teraz musi wręcz powiedzieć, że nie tylko wziął, ale zrobił to w stanie wyższej konieczności.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

- Tłumaczenie powinno być takie, że nie wiedział, iż to, co robi, jest dopingowym przestępstwem. Miał rotawirusa, przed nim był ważny mecz i stanął na głowie, żeby w nim pojechać. Myślał o wygrywaniu biegów i tylko to się liczyło. Poprosił o pomoc klubowego lekarza, który kroplówkę podał, żeby postawić go na nogi. Drabik miał prawo uważać, że skoro idzie do specjalisty, to dostaje najlepszą z możliwych porad - komentuje Kowalski.

- Samo przyznanie się do winy pokazuje, że Drabik nie chciał niczego ugrać - kontynuuje Kowalski. - Jego wina jest oczywista, bo procedury złamał, ale tu zdecydowanie można mówić o stanie wyższej konieczności. Postawienie go na nogi za wszelką cenę było o tyle uzasadnione, że przecież był jednym z najskuteczniejszych zawodników Sparty, a drużyna jadąc bez niego, praktycznie byłaby skazana na pewną porażkę. I tak przegrała, ale bez Drabika byłoby gorzej.

Czytaj także: Dla Sparty sprawa Drabika jest kwestią honoru

- Powołałbym też biegłego nefrologa, bo gdzieś czytałem o powracających kłopotach żołądkowych zawodnika. Taki specjalista mógłby wydać opinię, czy w stanie, w którym był zawodnik, 100 mililitrów jest wystarczającą dawką. Może była potrzeba, żeby podać więcej, by ratować zdrowie zawodnika. Sparta współpracuje z Akademią Medyczną we Wrocławiu, więc taki dokument pewnie łatwo by zdobyła - analizuje Kowalski.

Sprawa Drabika ma być rozpatrywana przez panel dyscyplinarny POLADA w lutym. Złamanie procedury nie podlega dyskusji. Mecenas Klimczyk będzie musiał znaleźć okoliczności łagodzące, które wpłyną na zmniejszenie kary. Na razie wiemy, że Drabikowi grożą maksymalnie 2 lata (przyznanie się do winy powoduje zamianę z czterech na dwa), że przyznał się on do przyjęcia kroplówki, a jego klub napisał w oświadczeniu, że podanie kroplówki wiązało się ze stanem zdrowia i zostało zaordynowane przez lekarza Sparty.

Komentarze (40)
szlaka73
17.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Patrząc na cuda jakie tworzą moi studenci to najbardziej intuicyjna linia obrony jest taka --- nie wiedziałem, że 500ml to jest 0,5 litra , wpisałem w przeświadczeniu, że jest to 50 cm3 co je Czytaj całość
avatar
erik stelmacher
16.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto popełnił błąd?, jednak Drabik, nie lekarz, skoro kroplowki biorą wszyscy, regenerują się po kilku kolejnych zawodach, lub wypłukuja coś niedozwolonego, to pan doktor i wszyscy klubowi lekar Czytaj całość
avatar
Gekon
16.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Dariuszu Ostafiński, w pańskiej twórczości to rozumu nie ma. Jakieś dyscyplinarne kroki winny być podjęte bo pańskie szczucie, domysły, nieprawda nadają się do wymierzenia kary. Myślę że Czytaj całość
avatar
Papcio
15.01.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Powoli robi się na SF forum medyczno-pierdółkowe...a gdzie tu żużel? 
avatar
Papcio
15.01.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Panie O. jesteś pan lekarzem czy prawnikiem że próbujesz pan stworzyć poradnik kombinatora żużlowego pt jak naginać prawo skutecznie po przegięciu pały(z tzw płukanką)?witaminy? ech...a może po Czytaj całość