MRGARDEN GKM Grudziądz wziął Nickiego Pedersena, żeby wreszcie awansować do play-off. To się jednak może nie udać. Z dwóch powodów. Raz, że Nicki nie lubi zespołów, gdzie jest jednym z wielu. Historia pokazuje, że uwielbia być niekwestionowanym liderem. Dwa, że w ostatnim czasie przybrał mocno na wadze i jeśli nie zbije zbędnych kilogramów w trakcie zimowych treningów, ciężko będzie mu się ścigać.
Zacznijmy od wagi. W sezonie 2018, w Unii Tarnów Nicki wyglądał znakomicie. Był szczupły, miał naprawdę imponującą sylwetkę. Z naszych informacji wynika, iż ważył wówczas około 63 kilogramy. Tymczasem w sezonie 2019, po przenosinach do Stelmet Falubazu, Pedersen mocno się zaokrąglił i wyglądał jak pączek. W zielonogórskim klubie mówią nam, że w szczytowym momencie dobił do 72 kilogramów i to przekładało się na jego wyniki.
Czytaj także: Jest reakcja na wpadkę Drabika. POLADA przyjedzie na obóz kadry
Co z tego, że Pedersen dysponował w miarę niezłym startem i potrafił do maksimum wykorzystać sprzęt. W końcu motocykl dźwigał dodatkowe kilogramy, więc na trasie 3-krotny mistrz nie był już tak skuteczny, jak kiedyś. Oczywiście powodowała to nie tylko waga, ale i mniejsza niż kiedyś skłonność do podejmowania ryzyka. Niemniej, gdyby miał plus minus 65 kilogramów, to z pewnością potrafiłby się bardziej rozbujać na dystansie.
Jak wspomnieliśmy, zimą Pedersen może jednak rozwiązać problem z wagą. Jeśli tak się stanie, to pozostanie do rozwiązania problem, który prawdopodobnie siedzi w głowie mistrza. Uwielbia być liderem i w klubach, gdzie pełnił taką rolę, był maszynką do zdobywania punktów. Chodzi nie tylko o Tarnów w 2018 roku, ale wcześniej także np. Wybrzeże.
Czytaj także: Widziałeś niedozwolony wlew? Zgłoś to w POLADA
Gorzej było, gdy w zespole byli inni mocni zawodnicy. W Fogo Unii Leszno ewidentnie zgasł, w Falubazie nie potrafił się odnaleźć, a w GKM też nie będzie miał lekko, bo przecież jedynką w Grudziądzu jest od dawna Artiom Łaguta. Inni zawodnicy też mają mocną pozycję, a taki Kenneth Bjerre po dobrym sezonie jest drugi po Łagucie. Jeśli Nicki się w tym odnajdzie, będzie robił dwucyfrówki. W przeciwnym razie będzie cieniem samego siebie.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a