Wszystko wskazuje na to, że transferowa saga braci Curzytków dobiega końca, a Michał Curzytek i Bartosz Curzytek staną się zawodnikami Betard Sparty Wrocław. - Mamy poczynione ustne ustalenia - mówi nam prezes ZKS Stali Józef Lis. - Wszystko dogadaliśmy inaczej niż poprzednio i jeśli na etapie sporządzania umowy nie wydarzy się nic złego, to na dniach dopniemy definitywny transfer naszych zawodników do wrocławskiego klubu.
Dotychczasowe rozmowy między ZKS Stalą i Spartą trzeba uznać za trudne. Najpierw strony mówiły o rocznym wypożyczeniu i kwocie 120 tysięcy złotych. Potem Sparta ustami oficera prasowego Adriana Skubisa wyraziła oburzenie, dowodząc, że druga strona zmieniła warunki i chce 180 tysięcy za obu zawodników. W Rzeszowie tłumaczyli, że nic się nie zmieniło, że dalej chcą 120 tysięcy za wypożyczenie, ale w przypadku transferu definitywnego po sezonie 2020 ZKS Stal chce dopłaty między 100 a 150 tysięcy złotych.
Czytaj także: Apel do sygnalistów. Widziałeś wlew? Zgłoś to w POLADA
Przepychanki sprawiły, że strony odeszły od stołu i na jakiś czas zawiesiły negocjacje. Sparta nie mogła sobie jednak pozwolić na to, żeby odpuścić temat Curzytków. Zwłaszcza po tym, co stało się z Maksymem Drabikiem. Grożą mu 2 lata zawieszenia za złamanie procedury antydopingowej. Jeśli do tego dojdzie, Sparta zostanie z jednym polskim seniorem Maciejem Janowskim. Zresztą juniorów też nie ma, bo z Patrykiem Wojdyło zrezygnowano i został tylko Przemysław Liszka.
Po powrocie do rozmów doszło do kompletnie nowych ustaleń, ale prezes Lis nie chce zdradzać szczegółów. Mówi, że woli dmuchać na zimne. Wyraża też nadzieję, że tym razem sprawa znajdzie szczęśliwy finał i faktycznie dojdzie do transferu braci.
Czytaj także: Kułakow odrzucił worek pieniędzy. Nie chce być jak Jamróg
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a