Tygodniowe zgrupowania u siebie na około miesiąc przed wyjazdem na tor to już tradycja TŻ Ostrovia. - Sprawdziło się to w poprzednich sezonach. Kontynuujemy tę metodę, która oprócz treningów, daje integrację zespołu - mówi Mariusz Staszewski.
- Te pięć dni to jest taki dobry czas, żeby sprawdzić siebie, zobaczyć, w jakim punkcie przygotowań są zawodnicy. Pracujemy głównie nad mobilnością oraz siłą ogólną. Każdy z zawodników przygotowuje się indywidualnie, a takie zgrupowanie to też okazja, by porozmawiać z naszymi trenerami, w jaki sposób przygotowania powinny wyglądać, co jeszcze można poprawić - dodaje Marcel Stasierski z NewReh.
Partner ostrowskiego klubu zajęcia dobierał konkretnie pod kątem przygotowań, które mogą przydać się żużlowcom w trakcie sezonu. - Proponujemy dużo ćwiczeń, które funkcjonalnie odpowiadają temu, co się dzieje na torze. Nie da się jednak stworzyć ćwiczeń, które idealnie odwzorowują zachowanie się ciała zawodnika na motocyklu w trakcie jazdy na torze.
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
- Treningi, które prowadzimy, często polegają na współpracy. Są ćwiczenia w parach czy trójkach, gdzie ważne jest współpracowanie zawodników ze sobą. Liczymy, że również przełoży się to później na dobrą pracę na torze - mówi trener personalny NewReh.
- Intensywność treningów jest większa niż podczas normalnego okresu przygotowawczego. Z tego, co wiem, każdy ma po jednym treningu dziennie, ewentualnie dochodzi do zajęć na sali jeszcze bieganie. Tutaj mamy 3-4 razy dziennie. Tylko pierwszego dnia w terenie zrobiliśmy 11,5 kilometra biegu. Do tego dochodzą tzw. tempówki oraz zajęcia na sali rano i popołudniu. Intensywność jest bardzo duża. Trenerzy serwują nam bardzo fajne ćwiczenia cross-fitowe, krótkie, ale bardzo intensywne. Pot leje się z czoła - nie kryje Rafał Okoniewski.
- Codziennie mamy trzy jednostki treningowe. Rano są to zajęcia siłowe albo mobility w naszym studio treningowym. W połowie dnia mamy trening biegowy. Na koniec zajęcia wyciszające. Dużo ćwiczeń rozciągających. Ogólnie jest to około trzech godzin treningów plus zajęcia z fizjoterapeutami – dodaje Stasierski.
- Na pewno takie zgrupowanie jest to dla nas sprawdzian. Każdy z nas ma swój cykl przygotowań. Zobaczymy, w którym miejscu jesteśmy i nad czym trzeba popracować. Na pewno chodzi też o integrację zespołu. Co prawda nie ma tutaj wszystkich, ale z pewnością pomoże to w budowie atmosfery drużyny - uważa Adrian Cyfer, który nie kryje, że zawodnicy dostają ostro w kość. - Trzy treningi dziennie dają znać.
- Każdy z zawodników ma jakąś swoją przeszłość. Rehabilitanci poznają żużlowców. Dowiedzą się komu, co dolega. Ta wiedza przyda się im w trakcie sezonu, żeby wiedzieć, czemu zapobiegać - wyjaśnia trener Mariusz Staszewski.
- Po tygodniowym zgrupowaniu w Ostrowie, zawodnicy rozjadą się do swojego miejsca zamieszkania na ostatnie tygodnie przygotowań. Do tego dojdzie praca w warsztacie i kończenie przygotowania sprzętu. Jeśli pogoda się utrzyma, chcemy w pierwszych dniach marca wyjechać na tor, bo 15 marca mamy zaplanowany sparing ze Szwedami. Tego czasu nie zostało już wiele - kończy Staszewski.
Zobacz także:
Tomasz Gapiński wypada na dwa tygodnie
Plusy i minusy kodowanej telewizji