Żużel. Ostafiński i Hynek biorą się za łby. Kadra bez tych, co nocą szli na miasto

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski.

- Mamy kadrę grzecznych ludzi. I dobrze, bo Zmarzlik nigdy nie chodził z tymi, co nocą ruszali na miasto, i został mistrzem świata - mówi Ostafiński. - Sam wyeliminowałeś tych, co chodzili na miasto - żartuje Hynek.

Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Nikt w redakcji nie zgłosił zainteresowania wyjazdem na zgrupowanie kadry do Szklarskiej Poręby, więc spakowałem plecak i pojechałem. Krzysztof Kasprzak się na mój widok nie ucieszył, ale i tak było warto. Wiesz dlaczego?
Kamil Hynek, WP SportoweFakty: Bo chciałeś przytulić Bartka Zmarzlika?
Ostafiński: Czy ja się nazywam prezes Mrozek? On lubi tulić zawodników.
Hynek: No to mi się pomysły skończyły.

Hynek: Chętnie jednak posłucham, co tam masz do powiedzenia.
Ostafiński: Liczysz pewnie na coś bombowego, a tu będzie proza życia. Pierwsza sprawa to luźne rozmowy o złamaniu procedur dopingowych przez Drabika i stwierdzenie Jarka Hampela: możesz mi Darek wierzyć lub nie, ale my naprawdę nie o wszystkich przepisach wiemy. No a druga sprawa, to cisza i porządek, którymi pochwalił się nawet przewodniczący GKSŻ. Nikt się nie spóźniał na treningi, nie robił dziwnych uników i nie chował się w pokoju po nieprzespanej nocy. Słowem, kadra grzecznych ludzi.

Czytaj także: Woźniak o porcelanowej psychice żużlowców i strachu

Hynek: Z Jarkiem Ameryki nie odkryliście, bo to akurat było do przewidzenia. Co do spokoju na obozie, tam grzeczni mogą sobie być. Najważniejsze, żeby całą energię zmagazynowali w sobie do sezonu. No i chcesz mi powiedzieć, że Kasprzak, zamiast puszczać głośno muzykę grał z juniorami w planszówki?
Ostafiński: Planszówki są passe. Teraz drogi Panie grają na konsoli. Co do Kasprzaka, to słuchawki miał, ale nie wiem, co tam leciało. Pewnie znając gusty Krzysia, jakiś Zenek czy inny Bayer Full.

ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy

Ostafiński: A tak z innej beczki, wiesz co to aparat Piórkowskiego?
Hynek: Matko kochana, ile jeszcze będzie tych zagadek z rana. Nawet nie próbuję strzelać, bo nic mi to nie mówi
Ostafiński: To odsyłam do google'a. Norbert Krakowiak pokazał mi w każdym razie, jak to działa. W skrócie powiem ci, że aparat bada szybkość reakcji. Norbert ustawił sobie 150 lampek na minutę i chyba wyszło mu, że trafił 117 razy, co było dobrym wynikiem. Spróbowałbym, ale zabrakło czasu. Zresztą Janusz Kołodziej zszedł pogadać.
Hynek: Przyznaj się lepiej, że ten Kołodziej to tylko zasłona, bo wyszłoby, iż masz refleks szachisty.

Hynek: Swoją drogą jak tak popatrzeć, to rzeczywiście nieźle pozamiatałeś kadrę z niewygodnych dla siebie nazwisk. Drabika nie było, Janowskiego też, Kasprzak w tamtym roku dostał cynk, że przyjeżdżasz i zgłosił nieprzygotowanie. Może to Ty zamiast Cieślaka rozsyłasz te powołania, bo nie było nikogo z listy odmawiających ci rozmów. Nieźle to rozegrałeś
Ostafiński: Śmiałem się w rozmowie z Piotrem Szymańskim, że kto podskoczy Ostafińskiemu, wylatuje z kadry. Drabik, Janowski, Piotr Pawlicki, tych panów nie było. Tyle że to oczywiście żart. Zresztą z Markiem Cieślakiem pogadaliśmy o plotkach, które rozsiewa Krzysztof Cegielski. Mówienie, że Ostafiński kazał coś Cieślakowi? Słabe.

Hynek: Teraz możesz mieć trudniej, bo Cieślak odchodzi i musisz zakręcić się koło Rafała Dobruckiego. A tak na poważnie nie żal trochę Cieślakowi odchodzić? Wydaje mi się, że ta reprezentacja ciągle go kręci. Rowery, narty, on tam czuje się jak ryba w wodzie. Ja w Twojej rozmowie z nim znów widziałem ten błysk w oku, czego z kolei brakowało mi rok temu, kiedy pojechałem do Zakopanego. Może GKSŻ powinien pomyśleć, aby zapraszać pana Marka na zgrupowania i zaproponować mu funkcję honorowego selekcjonera
Ostafiński: Jednego honorowego już mamy.

Ostafiński: A co do trenera Marka to uważam, że on nigdzie nie chce odchodzić, ale jakaś taka dziwna otoczka wokół jego osoby się wytworzyła. Tak się zastanawiam, czy zawodnicy, czytając, że honorowy prezes PZM zwalnia Cieślaka, nie przestali traktować go poważnie. Myślę, że sprawy zaszły za daleko, że po sezonie 2020 kadra będzie już problemem Dobruckiego. Nie zamierzam jednak Dobruckiego do niczego namawiać, ani niczego mu nakazywać. Tak jak nie robiłem i nie robię tego w przypadku Cieślaka.

Hynek: To nic nie stało na przeszkodzie, żeby honorowy trener Marek zaczął zwalniać następcę Dobruckiego. Rozumiem, że na razie ws. buntowników cisza, nikt nie puścił pary z ust i nie wiadomo, czy za rok nie wrócą nocne Polaków rozmowy i wycieczki po pokojach?
Ostafiński: To zależy od tego, jak następca Cieślaka dogada się z buntownikami. Ich powrót ma sens pod warunkiem, że reguły gry zostaną jasno określone. A wychodzenie nocą na miasto nie ma sensu. Zmarzlik nigdy nie chodził z tymi, którzy preferowali taki sposób spędzania czasu na kadrze, i dziś jest mistrzem. To mówi wszystko.

Czytaj także: Hampel mówi, że jeszcze się nie skończył

Hynek: Nie możemy też wszystkiego przyrównywać do Bartka, bo to jednak unikat. Takie tłumaczenie jest proste. Do Szklarskiej Poręby przyjechało jeszcze wielu innych świetnych zawodników, którym nie w głowie balety, a jednak pewien poziom jest dla nich nie do przeskoczenia, choćby wylewali hektolitry potu na treningach. A tak sobie myślę, że Dobrucki ma też inne poważne zmartwienia. Nie umniejszając nikomu, jak patrzyłeś na naszą młodzież, nie miałeś wrażenia, że pomyliłeś pokoje, albo nie dowierzałeś, iż Smektała przyjechał na kadrę już jako senior?

Ostafiński: Do pokoju nikomu nie wchodziłem, a Smektała pozostaje młodym, skromnym człowiekiem, który o żużlu myśli, jako o czymś więcej niż sposobie na zarabianie pieniędzy. I wiem, że niektórzy nie przeskoczą pewnego poziomu, nawet jeśli będą żyli jak asceci. Bardziej chodzi mi o to, że wielu marnuje swój potencjał. Na zarobienie dobrych pieniędzy wystarczy, na złoto już nie.

Hynek: Coś ciekawego jeszcze z kadry przywiozłeś oprócz plecaka rozmów? Rozumiem, że nie pożyczałeś go od Jacka Gajewskiego. Może Cieślak i Zmarzlik zarazili cię kolarskim bakcylem i jesteś na etapie kupna roweru?
Ostafiński: Plecak muszę brać odkąd mam w zestawie statyw i inne urządzenia do nagrywania #MagazynuBezHamulcow. Plecak własny, a rower mam, stoi w garażu. Może wiosną ruszę. Jednak na pewno nie z Cieślakiem czy Zmarzlikiem, bo nie ma szans, żebym dotrzymał im kroku. A w ogóle, to musimy kończyć. Zdaje się, że mamy dziś jeszcze parę innych rzeczy do zrobienia.

Źródło artykułu: