GKSŻ kładzie ogromny nacisk na szkolenie osób funkcyjnych (kierownicy startu, kierownicy parku maszyn, kierownicy drużyn), bo dzięki nim udaje się wyeliminować popełniane przez nich błędy. Jeszcze 2 lata temu był duży problem z kierownikami startu, którzy przestawiali gości pod taśmą, a miejscowym (wiadomo, koszula bliższa ciału) często pozwalali stać, jak im się żywnie podoba. W sezonie 2019 kierownicy startu już zbyt wielu tego typu błędów nie popełniali.
W trakcie szkolenia w Lublinie dużą uwagę zwracano na media społecznościowe. Przemysław Szymkowiak, gość z Ekstraligi Żużlowej zajmujący się m.in. komunikacją z dziennikarzami, zwracał uwagę na to, żeby sprawując funkcję nie wrzucać żadnych zdjęć, czy broń Boże komentarzy, na Facebooka czy Twittera. Chodzi przede wszystkim o wszystko, co dotyczy stanu toru, czy pogody.
Czytaj także: Hampel mówi, że jeszcze się nie skończył
Normalnie mogą sobie te osoby takie rzeczy komentować, ale wtedy gdy pełnią funkcję i wrzucają coś, to powodują określone reakcje i emocje. Zwłaszcza jeśli coś się na torze nie układa, jest jakiś problem. Wtedy każdy taki wpis powoduje burzę, bywa też wykorzystywany w medialnej dyskusji i publikacjach. Tego Ekstraliga chciałaby uniknąć.
Szkolenie w Lublinie było pierwszym z sześciu. Prowadził je Marek Wojaczek, były sędzia. Pojawiły się na nim w większości te osoby, które dotąd sprawowały funkcje na meczach. Każda z nich musiała jednak zaliczyć test wiedzy. Na razie leżą one sobie w teczce pana Marka, więc nie wiemy, kto zdał. Celem szkolenia nie było jednak oblanie kogokolwiek, lecz analiza popełnianych błędów i omówienie zmian w regulaminie.
Czytaj także: Bajerski mówi: Musimy z Apatorem wygrać ligę
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a