Żużel. Paweł Przedpełski popełnił duży błąd. W Częstochowie nie uda mu się zaistnieć, dlatego powinien wrócić do Torunia

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski.

Paweł Przedpełski odmówił Apatorowi Toruń i zdecydował się na pozostanie w Eltrox Włókniarzu Częstochowa. W niższej klasie rozgrywkowej mógł liczyć na dobrą i łatwą kasę. Nasz ekspert uważa, że żużlowiec popełnił duży błąd.

[tag=21737]

[/tag]Paweł Przedpełski ma za sobą trzy słabe sezony w PGE Ekstralidze. Nie sprawdził się jako senior w Get Well Toruń, więc przeszedł do zespołu spod Jasnej Góry. Przenosiny za bardzo mu nie posłużyły, bo zakończył rozgrywki 2019 ze średnią biegopunktową 1,214. Kilka lat temu zapowiadał się zdecydowanie lepiej.

Kadra Eltrox Włókniarza została wzmocniona m.in. Jasonem Doyle'em. - Przedpełski raczej nie poprawi swoich wyników. W ostatnich trzech latach nie zrobił oszałamiających postępów. Pamiętajmy, że teraz doszła mu jeszcze konkurencja w postaci Doyle'a i Holty. Wcale nie będzie miał łatwiej - komentuje Jan Krzystyniak.

Zobacz takżeŻużel. Dariusz Ostafiński: Maciej Janowski zabrał głos ws. wyrzucenia z kadry i kłamie zamiast przeprosić (komentarz)

Do Częstochowy wrócił Rune Holta. Norweg z polskim paszportem będzie chciał się odbudować. - Holta kiedyś fruwał na częstochowskim torze, dlatego ludzie wierzą, że przypomni swoje najlepsze chwile. Jego wiek jest już mocno zaawansowany i jakoś tego nie widzę. Na pewno czeka go rywalizacja z Przedpełskim o mocniejszą pozycję w drużynie. Zaletą w jego przypadku jest to, że doskonale zna częstochowski obiekt - twierdzi nasz ekspert.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Michał Pol nie ma wątpliwości. Przed Piątkiem niesamowicie trudne chwile

Obcokrajowcy spod Jasnej Góry prezentują najwyższy poziom, ale przy krajowych zawodnikach należy postawić ogromny znak zapytania. - Zmieniła się tabela biegowa, jednak cały czas będą startować z mocniejszym partnerem. W drużynie przeciwnej też pojedzie przynajmniej jeden super zawodnik, który im nie pozwoli na zdobywanie punktów. Muszę powiedzieć, że liga jest wyrównana i kilka ekip kandyduje do fazy play-off, ale Włókniarz to dla mnie pewniak do miejsca na podium - analizuje.

Przedpełski z góry jest skazywany na pożarcie w elicie. Ciężko będzie mu zaistnieć w tak silnym zespole. - Miał propozycję z Torunia i powinien ją przyjąć. Uważam, że powrót do domu byłby lepszym posunięciem. Jeździłby dla swoich kibiców, a trybuny naprawdę dają wiele. Gdyby zdecydował się wrócić, to wybór byłby bardziej trafiony. Nie będzie miał łatwo w PGE Ekstralidze. Ratuje go jednak regulamin, bo w składzie musi być czterech Polaków, więc ma szanse na regularne występy - dodaje Krzystyniak.

Zobacz takżeŻużel. Jason Doyle ma dość długiej zimy. Zapomniał o operacji bicepsa i chce już wrócić na tor

Prezes Michał Świącik nie mógł sobie pozwolić na stratę Przedpełskiego, ponieważ Adrian Miedziński i Michał Gruchalski wybrali jazdę w 1. Lidze Żużlowej. Obecnie trudno znaleźć dwóch krajowych seniorów. - Przekonały go rozmowy z działaczami Włókniarza. Byli zdeterminowani, aby zostawić tego zawodnika. Każdy zespół musi mieć kilku Polaków, więc pojawiłby się problem - zaznacza.

Żużlowiec wychowany w Grodzie Kopernika ma jednak jeden atut. - Wiek jest jego plusem. To wciąż młody zawodnik i powinien się jeszcze rozwinąć. Dopiero kilka lat temu skończył wiek juniora. Widzimy, jak liga się bardzo starzeje. Młodość może być atutem Przedpełskiego - kończy nasz ekspert.

Źródło artykułu: