W żużlowej kadrze próżno szukać w tej chwili takich zawodników jak Maciej Janowski, Maksym Drabik czy braci Piotra i Przemysława Pawlickich. To konsekwencja tego, co wydarzyło się jesienią 2019 roku, gdy wspomniana czwórka w dość dziwnych okolicznościach znalazła się na zwolnieniu lekarskim. Ominęła w ten sposób finał Złotego Kasku i mecz reprezentacji.
Dla tzw. buntowników zabrakło miejsca w kadrze, za którą odpowiada trener Marek Cieślak. Rok 2020 ma być jednak ostatnim na stanowisku dla tego doświadczonego szkoleniowca. Głównym kandydatem do przejęcia jego obowiązków wydaje się być Rafał Dobrucki.
Czytaj także: Rażąca niewiedza zawodników ws. dopingu
- Na pewno zmiana trenera kadry to okazja do resetu wszelkich relacji - powiedział nam Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener, który postuluje o zastosowanie w przypadku czterech odstawionych zawodników polityki grubej kreski.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
- Nowy selekcjoner ma prawo do rozmów, do rozeznania się w sytuacji. Może jasno określić swoje zasady, przedstawić oczekiwania i powiedzieć, czego sobie nie życzy. Gdy warunki będą jasne dla wszystkich, jestem w stanie sobie wyobrazić powrót nie tylko Janowskiego do kadry - dodał Krzystyniak.
Nazwisko zawodnika Betard Sparty Wrocław padło nieprzypadkowo, bo to właśnie Janowski udzielił ostatnio wywiadu, w którym tłumaczył się publicznie ze swojego postępowania jesienią 2019 roku. Krzystyniak chce wierzyć, że wrocławianin faktycznie przemyślał swoje zachowanie, a nie gra pod publiczkę.
- Każdy zawodnik powinien mieć szansę powrotu do kadry. Nawet ci, którzy jesienią zostali ukarani. Musimy jednak pamiętać, że miano reprezentanta coś oznacza. Trzeba się cechować pewną kulturą, prezentować odpowiednią formę. Janowski ma szansę, by dostać się do kadry, ale nie przez wywiady, a wyniki na torze - stwierdził nasz ekspert.
Czytaj także: Ogromne wyróżnienie dla TAURON SEC i One Sport
Zdaniem Krzystyniaka, sporym problemem młodych żużlowców jest to, że nie potrafią przyjmować krytyki i widać to dobitnie na przykładzie Janowskiego. - Prawdziwego sportowca cechuje to, że powinien być człowiekiem, a nie wielką gwiazdą. Teraz mamy taki problem, że zawodnicy nie przyjmują najmniejszej krytyki. Jeśli Janowski zrozumiał, że popełnił jesienią błąd, to bardzo by mnie to ucieszyło. Może to kwestia wieku, bo ciągle rozmawiamy przecież o młodym żużlowcu - zakończył Krzystyniak.