Już sam powrót rzeszowskiego ośrodka na mapę żużlowej Polski to duży sukces. Wynik RzTŻ Rzeszów w nowym sezonie - jaki by nie był - tak naprawdę zejdzie na dalszy plan. Grunt, żeby klub zadomowił się w ligowych rozgrywkach i ustabilizował sytuację czarnego sportu w mieście.
- Wiadomo, że wobec zaistniałej sytuacji nie możemy stawiać przed drużyną żadnych wygórowanych celów. Po prostu chcemy ten sezon przejechać cało i zdrowo, bez zbędnej presji. Oczywiście, że jednocześnie chcemy się zaprezentować na miarę swoich możliwości. Myślę też, że niektórzy zawodnicy będą mieć coś do udowodnienia i jeśli to wypali, to może drużynie wyjść tylko na dobre - mówi Janusz Stachyra, trener RzTŻ Rzeszów, dla "SuperNowosci24.pl".
W kadrze jego drużyny na sezon 2020 jest dziewięciu seniorów (Stanisław Burza, Ilja Czałow, Adam Ellis, Kenneth Hansen, Patrick Hansen, Edward Mazur, Marcin Rempała, Patryk Rolnicki, Dawid Stachyra), co sprawia, że zawodników czeka walka o pięć miejsc w meczowym składzie. To może wyjść im tylko na dobre. Żużlowy będą się wzajemnie nakręcać.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
Jeśli chodzi o inaugurację nowego sezonu 2. Ligi Żużlowej, RzTŻ Rzeszów w pierwszej kolejce pojedzie na swoim obiekcie z OK Bedmet Kolejarzem Opole. Mecz ten odbędzie się 4 lub 5 kwietnia (sobota/niedziela), przy czym Stachyra obstaje za pierwszym dniem weekendu.
- Wydaje mi się, że sobota byłaby dobra na inaugurację ligi w Rzeszowie. W piątek i niedziela jedzie PGE Ekstraliga i to może być problemem dla naszych meczów. Wiadomo, że przez ostatnie lata z małymi wyjątkami, kibice w Rzeszowie przyzwyczaili się do wysokiego poziomu żużla i mogą wybierać transmisje telewizyjne z PGE Ekstraligi - uważa Stachyra.
Zobacz też:
Żużel. O co powinien jechać RzTŻ Rzeszów? "Można mierzyć nawet w awans, ale kasa i tak najważniejsza"
Żużel. Baran mówi, że gdyby był oszustem, to już by dawno siedział. Za długi klubów mógłby postawić dom