Żużel. Czy przejście braci Curzytków do Wrocławia miało sens? Ich kariery mogą się różnie potoczyć

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Michał Curzytek z prawej.
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Michał Curzytek z prawej.

Michał i Bartosz Curzytkowie w najbliższych sezonach będą zdobywali punkty dla Betard Sparty Wrocław. Czy ich rodzice dokonali właściwego wyboru? Można w tym miejscu postawić wielki znak zapytania. - Czas pokaże - komentuje Jacek Frątczak.

Od listopada trwały przepychanki. Rodzice braci Curzytków koniecznie chcieli wyrwać synów z rodzinnego Rzeszowa, a z kolei prezes ZKS Stali, Józef Lis, robił wszystko, aby ich zatrzymać. Po kilku tygodniach negocjacji w końcu udało się wypracować kompromis i zostali wypożyczeni do Betard Sparty Wrocław. Czy był to właściwy wybór?

- Czas pokaże. Historia pokazuje, że różnie kończyły się zmiany w tak młodym wieku. Zawodnik, który stawia zawodowo na sport musi poświęcić wszystko, jednak pamiętajmy, jak ważna jest też szkoła. Mam wrażenie, że w tym przypadku wszystko będzie poukładane. Znam Andrzeja i Krystynę - na pewno będą dbać o takie tematy, aczkolwiek sytuacja z Maksymem Drabikiem udowadnia, że nie da się nad wszystkim zapanować. Scenariusz poznamy w przyszłości. Bez problemu można przypomnieć sobie przykłady, gdy żużlowcy odnosili sukcesy, ale zdarzały się też mniej przyjemne historie - mówi Jacek Frątczak.

Zobacz takżeŻużel. Juniorzy ROW-u skazani na pożarcie. "Musimy przeżyć pierwszy sezon"

Nasuwa się jedno ważne pytanie - Czy Dariusz Śledź jest trenerem, który będzie potrafił pokierować karierami tych młodych zawodników? - Z całą pewnością tak. Pamiętajmy, że wrocławski klub należy do krajowej czołówki. Śmiem twierdzić, że jest to topowy zespół na świecie. Trener Śledź kiedyś odnosił sukcesy jako zawodnik, później dołożył kolejne osiągnięcia już w roli szkoleniowca. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Betard Sparta ma papiery na to, aby młodzi zawodnicy rozwinęli swoje kariery. Wszystko jednak zależy od wielu innych czynników - dodaje nasz ekspert.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

Wrocławianie zdobywają medale w PGE Ekstralidze, lecz zapominają o szkoleniu młodzieży. Michał i Bartosz Curzytkowie są w fazie rozwoju. Nie można ich nazwać gotowymi zawodnikami. - To prawda, ale taki jest dzisiejszy żużel. Trzeba dobrze wybrać cele transferowe. Spójrzmy na przykład Drabika. Nie chodzi mi o ostatnią sytuację, tylko o cały rozwój jego kariery - ma na swoim koncie ogromne sukcesy, a zrobił to jako reprezentant Betard Sparty. W poprzednim sezonie był dziewiątym zawodnikiem według średniej biegopunktowej. Można się rozwinąć we wrocławskim środowisku, otoczenie tych osób pomaga - analizuje.

Frątczak zauważa, że bracia będą pod wielką presją. - Im więcej hałasu w przypadku młodych zawodników, tym gorzej. Rozgłos nie służy niczemu dobremu, presja na pewno będzie ogromna. Ludzie będą się przyglądać i oceniać ich postawę w trakcie sezonu. To naprawdę trudny temat. Duża rola klubu, aby odciążyć chłopaków - muszą mieć poczucie bezpieczeństwa. Ważna będzie cierpliwość. W żadnym wypadku nie można ich spalić. Trzeba życzyć jak najlepiej. Mam nadzieję, że sobie poradzą, choć sytuacja nie jest prosta. Nie ulega wątpliwości to, że potrzebują czasu na aklimatyzację. Do rozpoczęcia sezonu zostały prawie dwa miesiące. Niech w spokoju przygotują się do rozgrywek - kontynuuje nasz ekspert.

Zobacz takżeŻużel. PZM nie wyrzuci PGG ROW-u z PGE Ekstraligi. Prezes Mrozek ich przekonał

Prezes ZKS Stali w rozmowie z WP SportoweFakty powiedział, że bracia są obecnie za słabi na starty w elicie i powinni chociaż przez rok reprezentować RzTŻ Rzeszów w 2. Lidze Żużlowej. - Niższa liga, swoje środowisko, szkoła - to wszystko pomaga. Odnoszę jednak wrażenie, że nie tylko w sporcie oczekuje się błyskawicznych sukcesów, a czasami ważniejsza jest cierpliwość. Skoki na głęboką wodę nie są potrzebne, bo to różnie się kończy. Dawno nie mieliśmy tak wyrównanego poziomu, jeśli chodzi o juniorów. Kolejny sezon będzie jeszcze bardziej interesujący - uważa.

Frątczak ma plan na Curzytków. Wyników powinno się od nich oczekiwać dopiero od rozgrywek 2021. - Przyjdzie gigantyczna zmiana warty. Zwróćmy uwagę, że cała trójka z Zielonej Góry przejdzie do seniorskiego żużla. Nie myślmy kategoriami jednego sezonu. Moim zdaniem bracia są długoterminową inwestycją. Ruch może opłacić się w następnych latach. Za rok nie będzie już dominatorów. Juniorzy z większym doświadczeniem będą tylko w nielicznych drużynach - kończy Frątczak.

Źródło artykułu: