Żużel. Czy Arged Malesa TŻ Ostrovia ściągnie jeszcze juniora z zewnątrz? Prezes stawia sprawę jasno

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Sebastian Szostak
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Sebastian Szostak

Arged Malesa TŻ Ostrovia w sezonie 2019 miała jedną z najlepszych formacji młodzieżowych w lidze. Marcin Kościelski i Kamil Nowacki zdobyli 81 punktów. Teraz klub będzie stawiać na wychowanków. Nawet kosztem wyniku. Prezes liczy na wsparcie kibiców.

Kluczem do ubiegłorocznego sukcesu ostrowian była wyrównana drużyna. Arged Malesa TŻ Ostrovia nie miała u siebie największych gwiazd rozgrywek. Wystarczy wspomnieć, że żaden z nich nie znalazł się w pierwszej dziesiątce najskuteczniejszych żużlowców Nice 1. LŻ. Zespół Mariusza Staszewskiego wjechał do finału ligi, bo nie było w nim zbyt wielu dziur. Ważną rolę odegrali także juniorzy.

Marcin Kościelski i Kamil Nowacki zdobyli łącznie 81 punktów. To ponad 11 proc. dorobku całej drużyny, więc można mówić o całkiem przyzwoitym wyniku. Teraz o taką zdobycz może być zdecydowanie trudniej, bo ostrowianie postawią na wychowanków, którzy nie mają wielkiego doświadczenia. Pytanie tylko, czy Ostrovia będzie konsekwentna, jeśli Sebastian Szostak i Kacper Grzelak nie będą dorzucać żadnych punktów do dorobku zespołu.

Zobacz także: Ostafiński z Hynkiem biorą się za łby. Żużel stanął na głowie. Wróćmy do rozmowy o zagranicznym juniorze

- Zapewniam, że będziemy na nich stawiać, nawet jeśli na początku pojawią się kłopoty - tłumaczy prezes Radosław Strzelczyk. - Nie ukrywam, że liczę także na wsparcie kibiców. Mam nadzieję, że będą wyrozumiali i cierpliwi. Nie ugniemy się pod presją, jeśli taka się pojawi. Uważam, że z czasem przekonamy do naszego podejścia nawet największych niedowiarków - podkreśla Strzelczyk.

ZOBACZ WIDEO: Wrzenie w FC Barcelona. Oskarżenia, spekulacje i spięcie na treningu

Ostrovia w ogóle nie rozważa transferu juniora z zewnątrz. Stanowisko działaczy mogłoby się zmienić tylko, jeśli spełni się jeden scenariusz. - Plaga kontuzji. Tylko to mogłoby sprawić, że się za kimś rozejrzymy. Na razie nie wchodzi to jednak w ogóle w grę. Mam nadzieję, że będziemy jechać cało i zdrowo - tłumaczy Strzelczyk.

Zobacz także: Co ze spółkami skarbu państwa w polskich klubach? Jawność wydawanych środków jednym z pomysłów

Działacze Ostrovii liczą się z tym, że postawienie na wychowanków może oznaczać gorszy wynik niż w sezonie 2019. W klubie są jednak przekonani, że trzeba wykonać odważny krok, bo świat nie kończy się na jednym sezonie. - Żużlowcy, którzy biją się teraz o medale mistrzostw świata, zaczynali tak samo. Dominik Kubera i Bartosz Smektała dostali wielką szansę od Romana Jankowskiego. Trener był konsekwentny i widzimy, jakie są efekty - przypomina Strzelczyk.

- Poza tym, dlaczego zakładamy, że nasza młodzież będzie wozić ogony? Nie chcę nakładać na nich presji, ale jestem zdania, że wcale nie musi być tak źle. Sebastian Szostak i Kapcer Grzelak w imprezach młodzieżowych jechali naprawdę bardzo dobrze. W lidze też będą mieć podobnych rywali. Jasne, że dojdzie większe ciśnienie, ale postaramy się nimi rozsądnie pokierować - podsumowuje prezes.

Źródło artykułu: