Żużel. Apator uczy się na błędach, dlatego Walczak zastąpił Kościucha. Juniorzy będą szybcy jak błyskawica

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Norbert Kościuch, Jason Doyle.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Norbert Kościuch, Jason Doyle.

Działacze i sztab eWinner Apatora wiedzą, że słaba jazda Norberta Kościucha była jedną z przyczyn spadku. Największym minusem Kościucha był kiepski moment startowy, dlatego już go nie ma, a w zamian jest trener Waldemar Walczak.

Ktoś powie, co to za zamiana - Norbert Kościuch na Waldemara Walczaka. Zwłaszcza że ten drugi już dawno zakończył karierę. Jednak z zatrudnieniem Walczaka działacze i sztab szkoleniowy eWinner Apatora Toruń wiążą ogromne nadzieje. Walczak ma nauczyć zawodników, zwłaszcza tych młodych, trudnej sztuki szybkiego wyjścia spod taśmy startowej.

Adam Krużyński, przewodniczący rady nadzorczej KS Toruń, mówi wprost, że jego zdaniem Walczak odegra w tym roku ważną rolę. - W kwestiach szkolenia młodzieży powinien dać nam bardzo dużo, bo niewielu startowało tak jak Walczak. Jak na żużlowca był wysoki, średnio pasował do tego sportu, ale pod taśmą radził sobie wyśmienicie, robił różnicę - komentuje Krużyński.

Czytaj także: Żużel stanął na głowie, skoro kluby zabijają się o Curzytków

Ile znaczy dobry start, przekonali się w Toruniu w sezonie 2019. Zwłaszcza było to widać na przykładzie Kościucha. Obok juniorów był najsłabszym ogniwem zespołu. Jego punktów brakowało do wygrywania spotkań. Oczywiście w Apatorze biorąc Kościucha, wiedzieli, że nie jest startowcem, ale liczyli, że choć trochę się w tym elemencie poprawi, a na dokładkę będzie miał furę szczęścia. Plan nie wypalił.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

A skoro nie udało się nauczyć startu doświadczonego zawodnika, to teraz Walczak ma spróbować z młodymi. Nauka od podstaw powinna przynieść lepsze efekty. Zwłaszcza że w gronie toruńskich juniorów jest co najmniej dwóch takich, co mają nie tylko zapał do pracy, ale i papiery na niezłą jazdę.

Czytaj także: Dudek nie ma dobrych rad dla Drabika

45-letni Walczak, w tym roku będzie prawą ręką pierwszego trenera Apatora Tomasza Bajerskiego, w żużlu pojawił się na początku lat 90-tych. Po czterech sezonach w Toruniu przeniósł się do Polonii Piła, gdzie zaczął się jego sportowy odwrót. W 2004 roku zakończył karierę. Jako nauczyciel ma być jednak skuteczniejszy.

Komentarze (66)
avatar
Maciej Mały
16.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ile oni mieli nazwisk sponsorów jaki stadion i co?Nic.Spadli i niech siedzą 2 sezony w 1 lidze to zobaczymy kto dla genialnego Apatora przyjdzie.A teraz wine zwalają na wszystkich tylko zarząd Czytaj całość
avatar
Zenon Świętek
11.02.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Norbi przechodząc do Torunia po wielu latach startów w 1 lidze,chciał się ścigać z najlepszymi.Jak niektórzy internauci pisali o wielkiej kasie,która skusiła Go do jazdy w tym niepoważnym klubi Czytaj całość
avatar
TNT
10.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale się uczepiliście Kościucha. On akurat nie miał być jednym z liderów, a wlasn 
avatar
michalj
10.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Waldek faktycznie był na starcie "asem" i pozazdrościć mu tej umiejętności, szkoda tylko że tracił w polu ale siedząc na przeciwległej prostej na Rosiaku fajnie było patrzeć na starty tego chł Czytaj całość
avatar
Artysta_KombinATor
10.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
W sporcie każdy detal się liczy i jeżeli Walczak się sprawdzi w tej roli to może to być duży atut Torunian. Rok temu wiele osób się śmiało że Liverpool zatrudnił trenera specjalistę od rzutów z Czytaj całość