Żużel. Frątczak proponuje zmianę, która przewróciłaby cały żużel do góry nogami

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Jacek Frątczak
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Jacek Frątczak

Jacek Frątczak cieszy się z obowiązkowych kontroli technicznych na meczach PGE Eksraligi, ale mówi, że w żużlu należy wykonać jeszcze dwa kroki. Chodzi o sprawdzanie pojemności silników i wprowadzenie minimalnej wagi żużlowca wraz z motocyklem.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jeśli chodzi o sprawdzanie pojemności silników, to tak naprawdę jedna procedura mogłaby szybko zamknąć temat dopingu technologicznego - mówi nam Jacek Frątczak. - Wystarczy dokonać losowania po zgłoszeniu drużyn i wybrać po jednym silniku z każdego zespołu. Wcale nie chodzi o sprawdzanie żużlowca, który zdobył najwięcej punktów. Może wypaść nawet na zawodnika, który jest przypisany do numeru 8 lub i 16 i w zawodach ani razu nie pojechał - tłumaczy były menedżer Get Well Toruń.

Frątczak w przeszłości składał różne protesty. Z tego powodu często narażał się na krytykę. - Doskonale wiem, że osoba, która korzysta w ten sposób z regulaminu, jest od razu posądzana o działanie niesportowe. A przecież to takie "sprawdzam". Zupełnie tak jak w pokerze - podkreśla.

Zobacz także: Apator uczy się na błędach, dlatego Walczak zastąpił Kościucha. Juniorzy będą szybcy jak błyskawica

Wyrywkowe badanie pojemności silników nie powinno stanowić problemu i przepis można wprowadzić tak naprawdę od ręki. Drugi pomysł Frątczaka jest już jednak zdecydowanie bardziej kontrowersyjny. - Uważam, że to wywróciłoby żużel do góry nogami. Mam na myśli wprowadzenie minimalnej wagi zawodnika wraz z motocyklem - podkreśla zielonogórzanin i mówi, że ten ruch wyrównałby szanse w żużlu.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

- Zawodnicy dążą do uzyskania jak najniższej wagi, a sprzęt mocno się rozwija. Jest coraz szybszy i bardziej czuły. Problem w tym, że za tym nie nadążają przepisy. Dlaczego mamy wagę minimalną motocykla, a nie ma wagi motocykla razem z zawodnikiem? To jest naprawdę poważny problem. Jeśli dziś rozmowa z tunerem zaczyna się od pytania: "a ile ważysz?", to znaczy, że coś jest nie tak - wyjaśnia menedżer.

Zobacz także: Zdunek zatrudnił żużlowego pracoholika. Podpisał szósty kontrakt, ale dla Wybrzeża odmówi wszystkim

- Porównajmy Wiktora Lamparta z Matejem Zagarem. W ciemno zakładam, że różnica wynosi 10 - 15 kg. Proszę sobie założyć na jedną i drugą nogę po kilka kilogramów i zobaczymy, jaki będzie efekt. W obu przypadkach mamy do czynienia z innym żużlem - przekonuje.

- Nie ma możliwości, by taki Kasprzak czy Zagar ważyli tyle, co Madsen lub Lampart. Oni mogą do tego dążyć, ale nie będą mieli wtedy siły. Jeśli chcemy równych szans, to należy zacząć dyskusję, ile powinien ważyć motocykl razem z zawodnikiem. Skoro działa to w innych sportach motorowych, to powinno pojawić się również u nas - podsumowuje Frątczak.

Źródło artykułu: