[tag=860]
truly.work Stal[/tag] długo myślała, co zrobić z Marcusem Birkemose. Transfer został ogłoszony w listopadzie. Teraz mamy połowę lutego, a do dziś nie było decyzji, czy Duńczyk pojedzie w Poznaniu jako gość, czy uda się tam na zasadzie wypożyczenia.
Rozterki gorzowian to zrozumiała sprawa. Klub z jednej strony chce, żeby zawodnik się rozwijał, a z drugiej wychodzi z założenia, że ktoś taki mógłby się przydać, gdyby w drużynie doszło do kontuzji. Zwłaszcza że Birkemose ma papiery na świetnego zawodnika. Anders Thomsen i Niels Kristian Iversen mówili działaczom Stali, że to może być nawet przyszły mistrz świata.
- Wszystko wskazuje na to, że pójdziemy w kierunku wypożyczenia. Po konsultacjach ze sztabem szkoleniowym uznaliśmy, że to najlepsze rozwiązanie - mówi nam prezes Marek Grzyb.
- Marcus ma z nami pięcioletni kontrakt, więc powinien się objeździć, zanim trafi do PGE Ekstraligi. Trzymaniem go w klubie moglibyśmy zrobić mu krzywdę. Przeskok z ligi duńskiej na ten najwyższy poziom dla tak młodego chłopaka to mogłoby być zbyt wiele. Marcus bardzo chce się pokazać, jest szalenie ambitny i trzyma gaz, ale uznaliśmy, że ryzyko jest zbyt duże. Niech lepiej ma spokój i porządek w głowie. Druga liga mu to zagwarantuje. Od początku do końca będzie wiedział, na czym ma się skupić - dodaje Grzyb.
Co zatem zrobi Stal, jeśli w drużynie dojdzie do kontuzji? Ważny kontrakt z klubem ma Erik Riss. Poza tym można założyć, że gorzowianie będą uważnie obserwować rynek i poszukają kogoś w jednym z okienek transferowych.
Zobacz także: Karnetowe szaleństwo w Krośnie. Wilki mają już zapełnione 25 proc. stadionu!
Zobacz także: Co z klubami, które upadły po zeszłym sezonie? Jest nadzieja, że oba szybko wrócą
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce