Żużel. Polscy kibice nie mają prawa narzekać. Przedłużenie współpracy BSI i Torunia to świetna wiadomość

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik został mistrzem świata korzystając z silników Ryszarda Kowalskiego
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik został mistrzem świata korzystając z silników Ryszarda Kowalskiego

Na pewno do 2021 roku Toruń będzie gościć cykl Grand Prix. BSI i władze miasta podpisały nową umowę, czym potwierdziły, że ich współpraca układa się wzorowo. Kibice nie mają co narzekać. Polskich sukcesów na Motoarenie było bez liku.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek nowy-stary szef BSI Paul Bellamy oraz prezydent miasta Michał Zaleski podpisali stosowne dokumenty, ogłaszając, że turnieje na Motoarenie im. Mariana Rosego będą odbywać się przez kolejne dwa lata. Od początku wyrobiła sobie ona świetną markę i też samym Brytyjczykom zależało na tym, by - mimo chęci innych polskich miast - nadal współpracować przy okazji cyklu Grand Prix.

- Toruń jest zawsze dla kibiców priorytetem i tym miejscem, gdzie przede wszystkim chcą przyjechać - przyznał Bellamy.

Kibice w Polsce nie mają prawa narzekać. Dla polskiego fana ważnym przystankiem stał się już wprawdzie PGE Narodowy w Warszawie, świetny powrót zanotował Stadion Olimpijski we Wrocławiu, ale turnieje, jakie odbyły się dotąd na Motoarenie, w zdecydowanej większości bywały dla naszego żużla udane lub bardzo udane i są spięte wspaniałą klamrą.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

W 2010 roku zaczęło się od historycznego wyniku, bowiem na podium stanęło trzech zawodników reprezentujących Biało-Czerwone barwy: Tomasz Gollob, Rune Holta, Jarosław Hampel. W 2019 roku tytuł indywidualnego mistrza świata na toruńskim obiekcie zapewnił sobie Bartosz Zmarzlik, stając się trzecim Polakiem w historii po Jerzym Szczakielu (1973) i Gollobie (2010), który tego dokonał.

Po drodze nie brakowało innych sukcesów. W Toruniu poza Gollobem na najwyższym stopniu podium stawali jeszcze: Adrian Miedziński (2013), Krzysztof Kasprzak (2014) i Patryk Dudek (2017). Dopiero w 2018 roku zdarzyło się, by w ogóle "na pudle" zabrakło choćby jednego Polaka. Co roku, goszcząc w Grodzie Kopernika, oprócz świetnego ścigania i atmosfery sportowego święta można liczyć na dobre wyniki naszych reprezentantów.

Tylko raz Motoarena nie została wypełniona do ostatniego miejsca. W 2015 roku runda nie kończyła cyklu (w planie było jeszcze Melbourne), a w walce o czołowe lokaty w IMŚ akurat nie liczył się żaden nasz żużlowiec, co w minionej dekadzie było przecież rzadkością. Zawody te zapamiętane są głównie jako gest wsparcia dla kontuzjowanego Darcy'ego Warda. Żużlowcy wystąpili wówczas w jednakowych kevlarach, które następnie wystawiono na aukcje.

W 2020 roku GP Polski na obiekcie przy ulicy Pera Jonssona odbędzie się 3 października i znów będzie zakończeniem mistrzostw. O tym czy Toruń utrzyma się na mapie cyklu po 2021 (wtedy turniej numer dwanaście), zadecydują już negocjacje z nowym promotorem. Discovery przejmuje kierownicę z rąk BSI w 2022 i to z amerykańskimi decydentami będzie trzeba podjąć rozmowy na temat dalszej organizacji imprez na jednej z najpiękniejszych żużlowych aren.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Toruń porozumiał się z BSI! Grand Prix na Motoarenie przynajmniej do 2021
Karolak oddał Dowhanowi 20 tysięcy. Nadal ma jednak ogromny dług

Źródło artykułu: