Miniony sezon był pierwszym dla Jakuba Miśkowiaka w PGE Ekstralidze. Choć zawodnik miewał dobre momenty, to jednak zakończył on rozgrywki ze średnią poniżej jednego punktu na bieg.
Teraz sytuacja w Eltrox Włókniarz Częstochowa uległa zmianie. Mianowicie wiek juniora skończył dotychczasowy lider juniorskiej sekcji - Michał Gruchalski, przez co palma pierwszeństwa przeszła na Miśkowiaka. Sam żużlowiec nieco inaczej patrzy jednak na sprawę.
- Do przyszłego sezonu podchodzę raczej z chłodną głową. Chcę robić swoje i mam nadzieję, że wszystko zagra. W składzie oprócz mnie jest jeszcze dwójka bardzo dobrych juniorów, z którymi naprawdę fajnie się rozumiemy i będziemy robić wszystko, aby Częstochowa była z nas zadowolona - na łamach wlokniarz.com stwierdził zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Jednocześnie 18-latek jasno deklaruje chęć poprawy swoich osiągnięć z minionego sezonu. - Przede wszystkim chciałbym, aby w rozgrywkach ligowych moje wyniki były zdecydowanie lepsze niż w roku ubiegłym. Cały czas pracuje na to, aby z każdym sezonem być lepszym zawodnikiem, wygrywać w zawodach indywidualnych i w drużynie.
Młody żużlowiec przyznał także, iż poza walorami czysto sportowymi, musi pracować jeszcze nad aspektami psychicznymi, gdyż zdarza mu się za nerwowo reagować na nieudane biegi.
- Zawsze wkładam mnóstwo pracy i całe serce w to, co robię. Czasami jest więc tak, że nie jestem w stanie kontrolować swoich emocji, szczególnie po przegranych biegach. Kiedy już jednak trochę ochłonę, spokojniej podchodzę do przegranego biegu. Wujek Robert (Miśkowiak – przyp.red.) często mi powtarza, że najważniejszy jest spokój, spokój i jeszcze raz spokój - stwierdził Miśkowiak.
Reprezentant Włókniarza skomentował również zgrupowanie, jakie odbyło się w Szklarskiej Porębie. - Takie zgrupowania są bardzo dobrą formą przygotowań. Zawsze staram się jak najwięcej czasu poświecić przygotowaniom kondycyjnym i ten czas wykorzystać jak najlepiej. Takie spotkania podczas gry w kręgle czy grze na konsoli w FIFĘ mają fajny wpływ na atmosferę między nami, która w naszej reprezentacji jest bardzo przyjazna.
Czytaj także: Żużel. Ostafiński i Hynek biorą się za łby. O Hancocku bez cenzury i politycznej poprawności
Czytaj także: Żużel. To od nich będzie zależeć wynik swoich drużyn. Ich forma będzie największą zagadka