Żużel. Juniorski talent ma pomysł, jak wrócić do elity. Weźmie przykład z Jamroga
Daniel Kaczmarek w 2016 roku został mistrzem Polski juniorów. Jeszcze w sezonie 2018 z niezłym skutkiem jeździł w PGE Ekstralidze. Skończył wiek juniora i zaczęły się schody. - Wiem jednak, jakie błędy popełniłem. Poprawię to i wrócę do gry - mówi.
- Moje kłopoty w sezonie 2019, pierwszym seniorskim, wzięły się przede wszystkim z tego, że nagle zaczęło brakować mi jazdy - opowiada Kaczmarek. - Będąc juniorem, zaliczałem 70 imprez w roku., byłem na szczycie listy najbardziej zapracowanych zawodników. Miałem średnio trzy starty w tygodniu. Jak skończyłem wiek młodzieżowca odpadły wszystkie DMPJ i rok temu pojechałem w około 30 zawodach. Przez to popełniałem błędy w pierwszej fazie ligowych spotkań.
- Większość meczów w poprzednim roku zaczynałem od wpadki. Dwa pierwsze biegi były słabe, a dopiero potem się rozkręcałem. Mniejsza ilość jazdy miała wpływ na to, że gorzej było u mnie z czuciem sprzętu. Dodatkowo rywale byli trudniejsi niż w czasach juniorskich. Jak się zaczynało mecz od biegu młodzieżowego, to nawet przy gorszym dopasowaniu sprzętu można było coś ugrać. Jeśli jedzie się w mocnej stawce, to już to nie przechodzi, każdy detal ma znaczenie - opowiada Kaczmarek.
Na ten rok młody żużlowiec podpisał kontrakty w Szwecji i w Czechach. Liczy, że będzie często zapraszany i wreszcie jazdy będzie tyle, ile potrzebuje. - Daję sobie dwa lata na to, żeby zacząć jeździć na dobrym poziomie. Zamierzam iść śladem Kuby Jamroga, który cierpliwie budował swoją pozycję na zapleczu i w końcu wypalił. Do swojego planu dołożę też jednak coś z Wiktora Kułakowa, który po jednym dobrym sezonie w pierwszej lidze został w niej, by ugruntować swoją pozycję. Jeśli w tym roku mi wyjdzie, też tak zrobię - kończy.
Czytaj także: Zimowy żywot mechanika. Czy to się opłaca?
Czytaj także: Syn zwierzaka wraca na żużlowy tor
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>