Żużel. Najlepszy sezon w jego polskiej karierze to wciąż za mało. Jason Doyle według Australijczyków miał słaby rok

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jason Doyle
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jason Doyle

Jason Doyle ma za sobą najlepszy sezon na polskich, ekstraligowych torach w dotychczasowej karierze. Świetnie poradził sobie również w Wielkiej Brytanii. Jednak dla Australijczyków 7. lokata w cyklu Speedway Grand Prix to za mało, aby docenić rodaka.

Po zeszłorocznym sezonie w Polsce nikt nie śmiałby nawet kwestionować jego formy. Jason Doyle był bezapelacyjnym liderem toruńskiego klubu, na którego tle pozostali zawodnicy wypadali co najmniej blado.

Australijczyk w 2019 roku osiągnął najwyższą średnią biegową w dotychczasowej karierze od czasu debiutu w PGE Ekstralidze. Ogólna średnia biegowa 2.280 dała mu 6. miejsce wśród pozostałych zawodników na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce.

Doyle był również jedną z największych gwiazd brytyjskiej Premiership. W ubiegłym roku poprowadził drużynę Swindon Robins do mistrzowskiego tytułu. W 23 spotkaniach wykręcił średnią 2,496 punktów/bieg, co dało mu 1. miejsce w klasyfikacji ogólnej zawodników ścigających się na brytyjskich torach.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle'a

Pomimo jego osiągnięć w Europie wielu kibiców z Australii uważa, że ich rodak miał słaby sezon. - Ludzie tego nie widzą w Australii. Zawsze mówią, że masz zły rok - oznajmia Jason Doyle na łamach Speedwaygp.com - Musieli by zobaczyć ligowe ściganie żeby zrozumieć, że to tylko Speedway Grand Prix. To najlepsza 15 zawodników na świecie, a to utrudnia zdobywanie punktów. To nie jest takie proste być tutaj z tym stresem i ścigać się przeciwko najlepszym zawodnikom świata - dodaje.

Jason Doyle po najlepszym sezonie w PGE Ekstralidze zmienił klubowe barwy. Były toruński anioł w tym roku będzie zawodnikiem Eltrox Włókniarza Częstochowa. Ma nadzieję, że z nowym klubem uda mu się sięgnąć po drużynowy puchar. - W ubiegłym roku bardzo dobrze poradziłem sobie w Wielkiej Brytanii, zdobywając oba puchary. To miłe uczucie wygrywać trofea z klubami, dla których jeździsz. Być kapitanem drużyny, która zdobywa medal. To świetne uczucie i mam nadzieję, że uda mi się to zrobić z innymi klubami również w tym roku - oznajmia żużlowiec.

Mistrz świata z 2017 roku rozpocznie sezon w Polsce 3 kwietnia. Na inaugurację ekstraligowych zmagań Eltrox Włókniarz Częstochowa podejmie na domowym torze MRGARDEN GKM Grudziądz.

Czytaj także: Żużel. Matej Zagar pod ścianą. Może przestać być traktowany jako zawodnik z czołówki

Czytaj także: Żużel. Kryjom typuje PGE Ekstraligę. Cudu w Rybniku nie będzie. Stal wstanie z kolan, a Falubaz będzie rozczarowany

Komentarze (4)
avatar
RECON_1
29.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież wiadomym jest ze liczą się tytuły rangi mistrzostw świata a nie polskiej ligi więc nie dziwi że są zawiedzeni. 
avatar
Porto
29.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po IMŚ zawsze jest presja. Jason z nią jechał i dlatego w GP było mu o wiele cięzej. 
avatar
Angrift
29.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak Jason Doyle miał slaby sezon 2019 to ciekawe jak oceniono Chrisa i Jacka Holderow? 
avatar
Songo ze Wsi i jego BYKI
28.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nasycil sie chłopak IMS i sie chlopak rozluźnil. Zapewne juz nigdy mistrzem nie zostanie sle zakladam ze raz czy dwa kola brązu sie zakręci.