Żużel. Piotr Świderski chciał być jak Jose Mourinho? Poszło o jeden paragraf

- Nie mogę czytać konkretnych paragrafów umowy - powiedział Krzysztof Mrozek, pytany o to, co stanęło na przeszkodzie w nawiązaniu współpracy z Piotrem Świderskim. Analogiczny kontrakt do podpisania dostał Lech Kędziora.

W piątek kibice PGG ROW-u Rybnik poznali nazwisko trenera drużyny na rok 2020 - został nim Lech Kędziora. To już drugi szkoleniowiec ogłoszony przez "Rekiny" tej zimy, bo wcześniej informowano, że za prowadzenie drużyny odpowiedzialny będzie Piotr Świderski.

Świderski zrezygnował zanim na dobre zaczął pracę w Rybniku, a klub informował jedynie o tym, że nie udało mu się osiągnąć porozumienia z 36-latkiem, co do jednej dość ważnej kwestii.

Dlatego przy okazji piątkowego spotkania padło pytanie, czy prezes Krzysztof Mrozek zacytuje fragment kontraktu, który nie spodobał się Świderskiemu. - Nie mogę cytować konkretnych paragrafów umowy cywilno-prawnej - zaznaczył prezes PGG ROW-u. - Analogiczną umowę do podpisania dostał Lech Kędziora i nie miał żadnych uwag - dodał.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Mrozek zapewnił też, że Świderski dobrze znał treść umowy, jaką będzie miał podpisać. - To nie jest tak, że Piotr został postawiony przed faktem dokonany. Dość szybko dostał umowę mailem, podpisał ją z datą wejścia 1 lutego - zdradził prezes PGG ROW-u.

Mrozek poinformował też kibiców, że wzór umowy dla trenerów w rybnickim klubie od lat jest taki sam. - Już od śp. Jana Grabowskiego. Muszą w niej być zapisy chroniące klub. I one tam będą, to się nie zmieni - stwierdził.

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze? Być może stare powiedzenie pasuje do tej sytuacji. Mrozek odnosząc się bowiem do sprawy ze Świderskim porównał go... do Jose Mourinho.

- Być może ktoś ma wzorce piłkarskie. Być może ktoś się naoglądał topowych trenerów jak Mourinho, który traci pracę w jednym klubie, dostaje gigantyczne odszkodowanie i podejmuje pracę w kolejnym. Tu jest inna rzeczywistość. Jestem strażnikiem dobra tego klubu. Możecie mnie krytykować, ale ja się nie zmienię w tym zakresie - powiedział Mrozek.

Prezes rybnickiego klubu był też pytany o powody, dla których ogłoszono Świderskiego trenerem, skoro ten de facto nie zgodził się na wszystkie warunki oferowane przez klub. - Jeśli się z kimś dogaduję i podaję rękę, to dla mnie jest to umowa. Uzgodniliśmy wszystkie szczegóły już na pierwszym spotkaniu. Od tego momentu był dla mnie trenerem. Pewne aspekty organizacyjne czy też prawne wymusiły na nim szukanie pewnych rozwiązań. Cały problem rozbijał się o jeden zapis umowy - podsumował Mrozek.

Czytaj także:
Kędziora nowym trenerem w Rybniku
Zmarzlik dołączył do Orlen Teamu

Źródło artykułu: